|
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
pustyni. Tam mógł się schronić przed wszystkim przed wszystkim oprócz siebie samego. Przesunął dłońmi po krótkich włosach. Pragnął uwolnić się od wszystkich emocji: złości, rozczarowania i cierpienia. Nie pił, więc nie mógł zatracić się w alkoholu. Nie palił i nigdy nie zażywał narkotyków, a seks tego wieczoru nie wchodził w grę. Ironia sytuacji polegała na tym, że nie miał żadnych złych nawyków. A jednak całe jego życie pełne było niemoralności, korupcji i chciwości. Wypełniał każde polecenie ojca, choć zwykle robił to z niechęcią. Dopiero teraz jasno uświadomił sobie, że Noelle musiała się w końcu o tym dowiedzieć. Dziesięć lat temu zupełnie zatracił się we mgle uczucia, w bajce. Słuchał, jak opowiadała o ich szczęśliwej przyszłości, o księgarni, o domku pod Paryżem, o dzieciach, i dawał się wciągnąć w te marzenia z desperacką nadzieją. Bardzo tego wszystkiego pragnął. Dopiero gdy wypowiedział słowa przysięgi małżeńskiej, uświadomił sobie, że z jego strony to było oszustwo. Mężczyzni tacy jak on nie mogli liczyć na bajki i szczęśliwe zakończenia. Westchnął głęboko. Najlepiej było nie myśleć. Postanowił, że pójdzie popływać. To zawsze pomagało mu oczyścić umysł. Ale nawet po stu długościach basenu wspomnienia nie chciały odejść wspomnienia o Noelle. Chciała go kochać. Dlaczego przestała chcieć? Niczego innego nie mógł się przecież spodziewać. Zasługiwał na to. Postanowił przepłynąć jeszcze sto długości. Pływał przez całą noc. I tak nie byłby w stanie zasnąć. Uświadomił sobie, że przywykł do zasypiania 109 R L T przy Noelle, obok jej miękkiego ciała, w jej ramionach. Było to zdu- miewające, bo przez całe życie sypiał sam, sam mieszkał, sam pracował. Nie miał przyjaciół ani kolegów. Noelle była jedyną bliską mu osobą. Telefon zadzwonił następnego ranka, gdy pił drugą z rzędu czarną kawę. Podobno wczoraj wieczorem wyszedłeś na świat? To był głos jego brata Khalida, lekki i swobodny. Ammar odruchowo zesztywniał. Przez większą część życia byli sobie z bratem obcy. Bliskość łączyła ich tylko w pierwszych latach dzieciństwa, do dnia ósmych urodzin Ammara, kiedy to ojciec wezwał go do swojego gabinetu i mocno uderzył w twarz, by pokazać, jak będzie wyglądać jego przyszłość. W planie życia, który nakreślił dla niego ojciec, nie było miejsca na przyjazń i nikim, nawet z bratem. I choć Ammar, o dziwo, pogodził się z Khalidem przed kilkoma tygodniami, zwykła rozmowa wciąż wydawała mu się dziwna. Nie miał pojęcia, co powiedzieć. Na świat? powtórzył ostrożnie. Czytałem rubrykę towarzyską zaśmiał się Khalid. Byłeś na jakimś balu dobroczynnym z Francuzką. Ducasse? Noelle przyznał Ammar przez zaciśnięte gardło. Jest piękna rzekł Khalid i Ammar poczuł irracjonalną zazdrość. Czy to ta, o której myślę? Powiedział wcześniej Khalidowi, że zamierza odnalezć swoją żonę i namówić ją, by do niego wróciła. Tak odrzekł z napięciem. Jego ton widocznie powiedział wszystko, bo Khalid tylko westchnął. Widzę, że nie poszło ci za dobrze. Nie. Tylko na tyle potrafił się zdobyć. A co się stało? 110 R L T Ammar zacisnął dłoń na telefonie tak mocno, że kostki palców zabolały. Dowiedziała się. Czego się dowiedziała? O mnie. Ale czego o tobie? A jak sądzisz? parsknął. Jego brat nie był głupi. Ammar nie miał pojęcia, dlaczego teraz zachowuje się, jakby nic nie rozumiał. O Tannous Enterprises. O tym, jak skorumpowana jest firma. Była poprawił go Khalid łagodnie. Ammar przymknął oczy. To nie ma znaczenia. Ma. Nie masz nawet pojęcia, co ja robiłem rzekł Ammar ostro. Odszedłeś. Nie było cię tu przez piętnaście lat. I sam musiałeś sobie radzić z ojcem. Ammar zaśmiał się gorzko. Ja sobie z nim nie radziłem, ja go słuchałem. We wszystkim. Nie we wszystkim. Nie wiesz, o czym mówisz. W ostatnich tygodniach sprawdzałem różne rzeczy. Wiem, że próbowałeś stawiać mu opór, gdy mogłeś, przynajmniej w ostatnich latach.
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plblacksoulman.xlx.pl |
|
|