|
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zapytał: - Więc co się stało? Obiecała sobie, że będzie szczera, a jednak ze wstydu odparła wymijająco. - Różnica charakterów. - Nie dało się tego naprawić? - Nie, zresztą podałam to jako powód w pozwie rozwodowym. Ale to nie wszystko. - Niestety, nie brakowało też podłości. Odchrząknęła i powiedziała coś, czego nikomu nie wyznała: - On chciał mieć równocześnie żonę i kochankę. - Zdradzał cię? - Tak. To znaczy chciał, żebym ja to z nim robiła, jeśli wiesz, o czym mówię. Onieśmielenie rozpaliło jej policzki. W oczach Setha widziała, że ją zrozumiał. - Aha - rzekł. - I zrobiłaś to? - Nie. Nie byłam święta, ale... nie, tego nie zrobiłam. Kiedy złożyłam pozew o rozwód, szczerze się zdziwił. Chyba sądził, że akceptowałam tę sytuację, skoro jej nie kwestionowałam. Wciąż ją zawstydzało, że sprawiała takie wrażenie. Na wielu ludziach w Hollywood musiała robić wrażenie kobiety, która obnosi się ze swoją seksualnością, a jednak w pewnych kwestiach pozostała dziewczyną z prowin- cji. Między innymi w kwestii tego, co dzieje się za drzwiami sypialni. Teraz dziękowała za to losowi. Przynajmniej mogła oszczędzić pewnych wyznań siedzącemu naprzeciw niej mężczyznie, którego szacunek był dla niej równie ważny jak miłość. 116 S R - A potem znów wyszłaś za mąż. - Rok pózniej. - Potrząsnęła głową, zmuszona do konfrontacji z przykrymi wspomnieniami. - Myślałam, że wiem, co robię. %7łe jestem dorosła, że pierwsze małżeństwo czegoś mnie nauczyło. Nie kochałam go. Chyba wie- działam to, zanim mi się oświadczył, ale w Hollywood nie spotkałam takich małżeństw jak moi rodzice. A on, jak mi się wydawało, chciał pomóc mi zmienić się na lepsze. - Na lepsze? Audra zwilżyła wargi. - Miałam opinię osoby nieodpowiedzialnej i szalonej. A on podpowiadał mi, jak się zachować w różnych sytuacjach, jak się ubierać i czesać. Przed ślubem bardzo sobie ceniłam jego rady. - A po ślubie? - Dobre rady zamieniły się w ciągłą krytykę. Camden potrafił posługiwać się słowami - stwierdziła, przypominając sobie jego komentarze, które podważały jej już i tak nadwerężony szacunek do samej siebie. - Chyba można powiedzieć, że się zbuntowałam. Zawsze byłam w tym dobra. - Więc się rozwiodłaś. - Tak, tuż przed drugą rocznicą ślubu. - A potem poślubiłaś męża numer trzy? Seth zadał to pytanie, doskonale znając chronologiczny układ zdarzeń. Był ciekaw, czy Audra prześliznie się tylko przez związek z Trentem Kane'em, czy może w ogóle nie wspomni o tym aktorze i tragicznym wypadku, w któ- rym uczestniczył, jadąc jej samochodem po wyjściu z jej imprezy. - Nie. - Skrzywiła się. - Boże, moje życie wygląda jak scenariusz kiepskiej telenoweli, ale faktem jest, że związałam się z kimś innym, uzależnionym od alkoholu i narkotyków. 117 S R - Jakbyś wpadła z deszczu pod rynnę? - Tak. Patrząc na to z perspektywy czasu, zachowywałam się, jakbym chciała sama siebie zniszczyć. - Dlaczego go nie zostawiłaś? Nie byliście małżeństwem, nie musiałaś się rozwodzić. Mogłaś po prostu odejść. - Myślałam o tym. Często. Ale on był taki słodki i opiekuńczy, kiedy odstawiał używki, i obiecywał mi, że z tym skończy. Mówił, że mnie potrzebuje, więc z nim byłam. Uważałam, że mu pomogę. Chciałam zrobić coś dobrego dla odmiany. Byłam bardzo zmęczona porażkami. Seth musiał wziąć się w garść, bo zaczął się nad nią litować. A przecież świetnie znał zakończenie tego rozdziału jej życia. - Próbowałaś go namówić na leczenie w zamkniętym ośrodku? Albo żeby przynajmniej dołączył do programu dwunastu kroków? Dawna wrogość znów w nim rozgorzała, aż dziw, że potrafił mówić tak obojętnym tonem. - Nie. Zginął w wypadku samochodowym. - Odwróciła wzrok, ale zaraz potem wróciła do niego spojrzeniem. - Nazywał się Trent Kane, był aktorem. Pewno o nim słyszałeś. Seth przytaknął i w milczeniu czekał na ciąg dalszy. - Był na przyjęciu w moim domu koło Big Sur - podjęła. - To chyba niezbyt mądre zapraszać na imprezę znanego alkoholika i narkomana? - To nie była taka impreza - odparła. - To była impreza dla dzieci. Urządzałam ją raz do roku, zbierałam pieniądze dla organizacji zajmujących się seksualnie wykorzystywanymi nieletnimi. Przychodziło wiele ważnych osób z Hollywood, ale także dzieci, więc nigdy nie podawano alkoholu. Trent wiedział też, że w moim domu nie pozwalam na narkotyki. 118 S R - Co? - spytał zdziwiony. - Popełniłam dość głupich błędów bez pomocy nielegalnych substancji. - Chodzi mi o to przyjęcie. - Aha. Chyba chciałam udowodnić sobie, że nie jestem takim potworem. Moja znajoma zasiada w zarządzie fundacji dobroczynnej. Jakieś sześć lat temu skontaktowała mnie z organizacją Dziecięca Przystań. Nadal jestem z nimi w kontakcie, i z innymi organizacjami charytatywnymi, ale z oczywistych
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plblacksoulman.xlx.pl |
|
|