|
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Nicka. - Nigdy więcej - powtórzył Nick, uśmiechając się do przyjaciela. - Nigdy więcej nie popełnię takiego błędu - dodał, marszcząc brwi. - O czym wy mówicie? - zapytała Ellie zaskoczona tą wymianą zdań. - O tym, za co Nick dostał się do więzienia - odrzekł Steve. - A co to było? Po tych słowach skierowały się na nią trzy pary zdumio nych oczu. Nick odezwał się pierwszy: - Jak to? W papierach nie było informacji? - W papierach była mowa o malwersacji. - Nie, ja nie popełniłem żadnej malwersacji - powie dział pospiesznie. - Nie wiesz, za co dokładnie Nick trafił do więzienia? Nie wiesz nic o rozkosznej Sheili? NIE MA UCIECZKI 77 - O kim? - Steve... - rzucił Nick ostrzegawczym tonem. - Nie musicie mi nic mówić - zapewniła pospiesznie Ellie, którą pożerała ciekawość. Umierała wprost z pragnienia, żeby wiedzieć, co się wydarzyło w życiu Nicka. I kim była ta rozkoszna Sheila. - Jeżeli chcesz się czegoś dowiedzieć, pytaj - rzekł Nick. Ellie przez dłuższą chwilę przyglądała się jego twarzy. - W porządku. Więc co zrobiłeś? - Zrobiłem z siebie idiotę z powodu kobiety... - Urwał, powracając myślami do przeszłości. - Wydawało mi się, że się kochamy. Poprosiłem ją, żeby za mnie wy szła, i moje oświadczyny zostały przyjęte. Tylko że potem się okazało, iż Sheila mnie wykorzystuje dla ukrycia włas nego oszustwa. Zanim się zorientowałem, zostałem are sztowany i osądzony za współudział. Pracowaliśmy w fir mie maklerskiej. Ona prowadziła rachunki klientów, a ja byłem rewidentem księgowym. Tuż przed coroczną rewi zją ksiąg odkryłem w nich pewną niezgodność. Po kilku dniach zorientowałem się, że trop prowadzi do Sheili. Nick przerwał i napił się ze swojej szklanki. - Zawiadomiłeś policję? - zapytała łagodnie Ellie. - Nie. I to był błąd numer jeden. A właściwie błąd numer dwa. Bo pierwszym było to, że miałem cokolwiek wspólnego z Sheilą. Powiedziałem jej o swoim odkryciu u mnie w domu. Rozpłakała się i zaczęła zapewniać, jak bardzo pragnie być mnie warta. %7łe nie chce, żebym się jej wstydził z tego powodu, iż pochodzi z biednej rodziny. Sprzeniewierzone pieniądze przeznaczała tylko na ubra- 78 NIE MA UCIECZKI nia, w których się pokazywała ze mną. Możesz sobie wy obrazić, jak się czułem. Ona uważała, że jestem człowie kiem tak powierzchownym! Pokręcił głową. Ellie pochyliła się do przodu. - Co było potem? - Namówiła mnie, żebym dał jej trochę czasu. Mówiła, że zdobędzie pieniądze. Wezmie od rodziców albo poży czy je od kogoś innego i zwróci je przed rewizją ksiąg. Twierdziła, że zrobiła to tylko ze względu na mnie. Teraz, kiedy mnie lepiej poznała, wie, że to, jak jest ubrana, nie ma dla mnie takiego znaczenia. Wszystko to były kłam stwa. Od początku do końca! - Wtedy o tym nie wiedziałeś - wtrącił Steve. - Powinienem był wiedzieć. Sheila dbała tylko o siebie. - Teraz o tym wiesz, ale wtedy nie miałeś pojęcia. Rozumiem, co czułeś. Gdyby Sally powiedziała mi coś takiego, uwierzyłbym jej. Sally uśmiechnęła się do męża serdecznie i poklepała go po ramieniu. Ellie zastanawiała się, jak bardzo Nick musiał kochać tamtą kobietę. Stanął przecież przy niej nawet wtedy, gdy przyznała się do przestępstwa. - Dałem jej czas, o który prosiła. W dziesięć dni pózniej aresztowano nas pod zarzutem malwersacji. Gdy wszystko wyszło na jaw, zostałem uznany za współwinne go. W ciągu tych dziesięciu dni Sheila nadal realizowała swój plan. Liczyła na to, że przywłaszczy sobie tyle, że będzie mogła wyjechać z kraju. Gdyby miała jeszcze parę dni, toby się jej udało. Słuchając tej opowieści, Ellie starała się rozeznać we NIE MA UCIECZKI 79 własnych uczuciach. Nie mogła uwierzyć, że kobieta może zdradzić mężczyznę, który ją kocha. - Co się stało z Sheilą? Nick nie odpowiedział. Uczynił to za niego Steve. - Sheila to piękna, rudowłosa i zielonooka dziwka. Piękna, ale zepsuta - samolubna i zachłanna. Oczywiście Nicka nie można było przekonać, że tak jest. Musiał się sparzyć i dopiero wtedy przejrzał na oczy. Sheila dostała dziesięć lat. - Była to dla mnie nauczka - powiedział gorzko Nick. - Nigdy więcej nie zaufam kobiecie. - Hej, Nick, nie podejmuj tej decyzji pochopnie. Ta kobieta cię skrzywdziła, ale to nie znaczy, że masz się przez całe życie trzymać z daleka od wszystkich innych. Małżeństwo bywa czymś całkiem dobrym, jeżeli człowiek trafi na właściwą partnerkę. Steve wziął za rękę Sally i uśmiechnął się do niej. Ellie zrozumiała, dlaczego Nick z takim uporem zacho wuje dystans i nie jest jeszcze gotowy na to, by związać się z kobietą. Po tym jak Sheila dopuściła się wobec niego zdrady, zbudował wokół siebie mur. Ellie nie dziwiła się temu wcale. Z czasem Nick na pewno spotka kogoś, komu będzie mógł zaufać i pokochać. Jednak czas nie sprzyjał jej, Ellie. Nick miał mieszkać u niej tylko trzy miesiące, a potem... no cóż, nie wyglądało na to, że potem ich ścieżki się skrzyżują. Nick spojrzał smutno na Steve'a. - Aatwo ci mówić. Cieszę się, że tobie i Sally wszystko się układa. Ja także miałem nadzieję, że mi się powiedzie. 80 NIE MA UCIECZKI Wam się udało, a mnie nie. Nie mam więc ochoty ryzyko wać ponownie. - Miałem szczęście, przyznaję - powiedział Steve. - I mam nadzieję, że ty też je będziesz miał. - Słuchaj, Ellie, opowiedz nam o ranczu - poprosiła Sally, zmieniając temat. - Czy od dawna jest ono własno ścią twojej rodziny? - Należało do moich dziadków. Kiedy, kilka lat temu, zmarł mój ojciec, ja je odziedziczyłam - odparła Ellie. - Jak widzicie, było ono przez lata zaniedbywane. Teraz, w miarę moich możliwości, stopniowo przywracam je do pożądanego stanu. Nick mi w tym pomoże. Przez wszystkie te lata, podczas których opiekowała się ojcem, pielęgnowała go, gotowała dla niego, znosiła jego kaprysy i zgryzliwe uwagi, nie miała pojęcia o istnie niu tej posiadłości. Z Bobbym było tyle problemów, a oj ciec mimo to nie przyznał się, że jest właścicielem rancza. Dla niej był to jawny dowód na to, że oni oboje, ona i Bobby, bardzo mało go obchodzili. Nie mogła wybaczyć ojcu, że odmówił Bobby'emu schronienia, jakim mogło być ranczo. Dzięki temu rozumiała postawę Nicka, który postanowił iść przez życie sam. Tak było bezpieczniej. Kiedy człowiek jest sam, nie naraża się na to, że się zawie dzie na kimś, na kim polegał. Ellie nauczyła się cenić niezależność. Dlatego łatwo jej było uszanować postawę Nicka. - Nick ci w tym pomoże? - zdziwił się Steve, spoglą dając kpiąco na przyjaciela. - Tak. Nie wrócę już do pracy w biurze. Nikt nie za trudni księgowego, który był oskarżony o współudział NIE MA UCIECZKI 81 w malwersacji. Pomyślałem więc, że może zacznę praco wać na budowach albo na ranczu. - Ale co z twoimi... - Steve urwał, widząc, że Nick kręci gwałtownie głową. - No cóż, sądzę, że to tak samo dobry zawód jak każdy inny. Nigdy nie wyobrażałem so bie ciebie poza biurem. - Czas pokaże, czy się do tego nadam - powiedział Nick. Wkrótce Alberta oznajmiła, że zaczyna przygotowywać potrawy, zapraszając wszystkich, żeby powiedzieli, co chcą jeść. Kat wróciła z pracy w momencie, gdy Alberta umieści ła mięso na gorącym grillu. Kowboje zamówili befsztyki, Nick kurczaka, jego goście żeberka, a czwórka nastolat ków oczywiście hamburgery i hot dogi. Gdy nadszedł czas, aby zasiąść do jedzenia, Ellie urządzi ła wszystko tak, że Nick i jego goście mieli stół piknikowy
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plblacksoulman.xlx.pl |
|
|