|
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Naturalnie, to żadna fatyga. Niech mnie tylko po ślubie nią nie traktują. O to się nie troszcz. Poszedł tedy Sewer z oświadczynami. Rodzice przyjęli jedynaka milionera bardzo skwapliwie, a po trzech wizytach wyznała Gizella matce, że jest nad wyraz szczęśliwą. Narzeczony znosił kwiaty i książęce podarki, był correct w każdej chwili, okazywał troskliwość i zajęcie. Jednocześnie romans Sewera i hrabiny Zity stał się faktem jawnym i bajką modnego świata stolicy. Nie zadawali sobie nawet trudu ukrywania. U hrabiny była to bezczelność i chęć zgnębienia rywalki; u Sewera chęć wykręcenia się od nienawistnego małżeństwa. Myślał, że słuch dojdzie do Gizelli i jej rodziców, wywoła skandal, oburzenie i zerwanie związku. Ale, jak zwykle w takich razach, osoby najbardziej zainteresowane pozostawały w nieświadomości. Oszczędzano ich. Jedni milczeli przez obojętność, inni przez satysfakcję dopomagania złemu, reszta przez lęk Glebowa. Nie wiedziała tedy Gizella, że 68 ten piękny gwardzista towarzyszący jej na balach, prawiący słodkie słówka czuł do niej prawie wstręt, myślał o innej, a był tylko przynętą rzuconą przez zręcznego rybaka. Młoda, czuła, ufna, szła za nim z rozkoszą, kwiatom, gwiazdom, ptakom szepcząc swe zwierzenia o szczęściu. W styczniu ślub się odbył. Glebow chciał go mieć na miejscu, w soborze, przy asystencji dworu i dygnitarzy. Lecz wtedy raz pierwszy poznał, że z synową przyszłą będzie miał niełatwą robotę. Hrabianka zażądała stanowczo katolickiego ślubu. Generał wyszedł wściekły i zaraz napadł na syna: Słyszałeś, ona mi stawia swe ultimatum! Cóż to, myślisz, że ja jej słuchać będę? Sewer się roześmiał. Ano, ojciec myśli może, że wasi żandarmi wszędzie dadzą radę! Iluzje! Trzeba się skurczyć, prosić klechów katolickich o ślub, bo mi się widzi, że nie bardzo mile mnie przyjmą. Doprawdy? yle ci się widzi. Im się każe i basta! Niech więc to ojciec załatwi, bo ja nie ciekawym posłyszeć od nich tego, co powiedzą! Nie ośmielą się! Bądz spokojny! Zresztą to się załatwi! rzekł obojętnie Sewer, podczas gdy chmura obejmowała jego twarz. Ale czy ojciec jest zupełnie pewnym, że wykona się równie gładko dalszy ciąg programu? Cóż to znowu? Pozwoliłeś sobie może zakochać się w niej? To nie, ale ona mnie kocha, i bardzo wątpię, czy będzie komu innemu łaskawą. To ojcu wcześnie powiadam, abyśmy nie wpadli w pułapkę, którą sami stawiamy. Popsujemy żywot jej, mój, a nie spełnimy zadanie. 69 Brednie! Nie ma kobiety, co by to odrzuciła. Zbyt piękne masz o sobie wyobrażenie! Sewer zaśmiał się szyderczo. Niech mnie ojciec w tym razie nie wyzywa. Może pójdziemy o zakład. Generał się przeraził. Dajże pokój głupstwom. Dosyć masz rozsądku, aby nie ściągać gromów na moją i twoją głowę. Teraz idzże do tej głupiej i staraj się ją namówić do naszego ślubu. Sewer ociągając się poszedł. Długi czas o zmroku rozmawiali z hrabianką. Z czułego i wesołego ton rozmowy zszedł na poważny. Gwardzista coraz się stawał bardziej milczący i zadumany, Gizella coraz wymowniejszą. Sewer poczuł, że nie lalka to jest i nie dziecko, ale istota zasad pewnych, pojęć jasnych, stała a łagodna, kochająca, ale z całym poczuciem obopólnych obowiązków. Chwilami czerwieniał ze wstydu, to bladł ze strachu, to się wzdrygał buntem, i tak pochylony, rękę jej machinalnie trzymając, milczał myśląc, że się srodze zawiedli. Gdy przyszedł nazajutrz do generała z relacją swej misji, ponury był i rozdrażniony. Aadnegośmy się kłopotu napytali! burknął. Zlub odbędzie się w Wiedniu. Niech się ojciec nie stara opierać. Inaczej być nie może. A po ślubie wracacie natychmiast tutaj? Naturalnie. Byle prędzej to pozbyć. Bylebym jej nie potrzebował w oczy patrzeć. Popełniamy ohydę. Widząc jego niechęć, generał starał się wszystko gładko załatwić. W każdym razie był to dlań piękny dzień, gdy ujrzał Sewera i Gizellę wychodzących pod rękę z wiedeńskiego 70 Votivkirche, połączonych już na życie przysięgą i obrączką ślubną. Glebow głęboko odetchnął i z niekłamanym zapałem uścisnął syna. Tegoż dnia, pozorując obowiązkami służbowymi, Sewer uwiózł żonę do Petersburga. Rzeczywiście powoływała go służba hrabiny Zity, a przy tym nie mógł patrzeć w oczy
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plblacksoulman.xlx.pl |
|
|