|
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
plażowe. Gdy ktoś szukał czegoś bardziej stylowego, zwykle musiał jechać po to do Auckland. A szczególnie teraz, gdy w mieście pojawiło się więcej elity biznesowej - co mogła wywnioskować po ilości jachtów na przystani - na pew- no zapotrzebowanie na tego rodzaju stroje, i męskie i kobiece, musiało wzrosnąć! Ona mogła się tym zająć. Mogła wyszukać odpowiednich producentów i zorganizować sieć dystrybucji. Gdy tylko pomysł zaczął nabierać kształtów w jej głowie, poczuła, że bardzo jej się podoba i, co najważniejsze, ma wszelkie szanse na sukces! Mogła w ten sposób wykonywać rzeczywistą pracę. Nie mogła się doczekać, żeby przedstawić swój projekt ojcu. Potrzebowała jego pomocy, przynajmniej na początku, żeby zrealizować swoje zamierzenia, ale odda mu cały wkład, co do ostatniego grosza. Dziś był piątek, ale już od poniedziałku mogła zacząć szukać odpowiednich powierzchni biurowych i sklepowych w mieście. Wprost nie mogła się doczekać. Lily przewróciła się na wodzie i zaczęła płynąć do plaży. Zdała sobie sprawę, że po raz pierwszy, od kiedy sięgała pamięcią, mogła o sobie powiedzieć, że czuje się szczęśliwa. Czuła, że ma kontrolę nad własnym życiem, i było to wspaniałe uczucie. Jack podpłynął do niej i razem wyszli z wody. - Jak ci się pływało? - Wspaniale. Poczułam, że się uwalniam od czegoś, co męczyło mnie już od dłuższego czasu. 38 S R - Naprawdę? Mam nadzieję, że nie męczyło cię nic szczególnie bolesnego? Zauważyła troskę na jego twarzy i uśmiechnęła się ciepło. - Nie, nic bolesnego. Po prostu wpadłam na pomysł, co chcę zrobić z moim życiem. Teraz, gdy wróciłam już na dobre do Onematy. - Na dobre? Jesteś pewna? - Tak, Jack. Teraz jestem tego pewna. Zbyt długo moje życie zależało od przypadku. To tu, to tam, bez ładu i składu. Teraz mam plan i czuję się wspaniale, wiedząc, że mam w życiu cel. - Doskonale wiem, co masz na myśli. Jeśli masz w życiu cel, wszystko, co robisz, aby go osiągnąć, sprawia ci o wiele większą satysfakcję niż zupełnie przypadkowe sukcesy. Jack podniósł ręcznik i wytarł ciało. Lily spojrzała głęboko w jego oczy i zobaczyła, że jej pragnie i pożąda. Nie była w stanie odeprzeć nawet własnych pragnień, mając go tak blisko siebie. - A jaki jest twój cel, Jack? - Była ciekawa, co rozpaliło w nim ten ogień, który palił się tak jasnym płomieniem i który spowodował, że Jack odnosił wprost niewiarygodne sukcesy w interesach. Jack rozłożył ręcznik na macie i położył się w słońcu. Jej pytanie było bardzo trafne. Zastanawiał się, co by powiedziała, gdyby poznała prawdę. - Tak naprawdę było ich mnóstwo. Na samym początku po prostu przeżyć. Teraz robię głównie rzeczy, które sprawiają mi przyjemność i dają satysfakcję. Patrzył na nią uważnie. Jej czoło zmarszczyło się na chwilę, po czym znów wypogodziło. - Przeżyć - powtórzyła miękko, z odcieniem niepewności w głosie. - Musiało być wam bardzo ciężko po śmierci twojego ojca, prawda? 39 S R Jack sięgnął po okulary przeciwsłoneczne i ukrył za nimi oczy. - Ciężko? - To nie było właściwe słowo na opisanie tamtej sytuacji. Uśmiechnął się gorzko. - To już za nami. Poradziliśmy sobie. Po prostu nie mieliśmy innego wyjścia. Nie mieliśmy niczego ani nikogo, na kim moglibyśmy się oprzeć. - I wszystko udało ci się wyśmienicie. Twoja matka musi być z ciebie bardzo dumna. - To prawda. Jack wiedział, ile ciężkiej pracy kosztowało go podzwignięcie rodziny z długów. Ale czas zemsty jest już blisko. Za nie więcej niż kilka dni FonCom otrzyma wiadomość, że straciło kolejny kontrakt. Jeśli dodać do tego taktyczne wykupywanie udziałów firmy przez Jacka, aż do całkowitej utraty kontroli przez właściciela, okaże się, że FonCom weszło na drogę, z której nie ma odwrotu - na drogę kompletnej upadłości. Wtedy, i dopiero wtedy, Jack poczuje się usatysfakcjonowany. Lily rozłożyła się na ręczniku i zaczęła nakładać krem na wilgotne jeszcze ciało. Jack zza przyciemnionych szkieł okularów patrzył, jak rozprowadza krem po udach, masując je, żeby się wchłonął. Poczuł nagłe uderzenie gorąca, niemające nic wspólnego ze słońcem. Wszystko, czego pragnął w tej chwili, to zastąpić jej dłonie swoimi i poczuć delikatną skórę jej ud pod palcami. Prawdopodobnie nadszedł moment na kolejną zimną kąpiel, pomyślał, przykrywając się dyskretnie ręcznikiem. - Chcesz krem? Mogę ci posmarować plecy - zaproponowała. - Dzięki. Byłoby super - wymruczał, marząc już o chłodnym dotyku jej dłoni na swojej skórze. Jack poczuł, jak przysunęła się do niego, prawie obejmując go kolanami. 40 S R Po prostu myśl o czymś innym, powiedział do siebie w momencie, gdy Lily dotknęła nisko jego pleców i zaczęła przesuwać dłonie ku górze. Jack odczuł jej dotyk intensywniej, niż się spodziewał. A ponieważ Lily ogrzała krem w dłoniach, nie mógł nawet skorzystać z orzezwiającego kontaktu gorącej skóry z zimnym kremem. Jej dłonie były silne i gładkie. Gdy wmasowała już krem w jego plecy, położyła mu ręce na ramionach i przesuwała je aż do nadgarstków. - Twoje mięśnie są bardzo napięte - zauważyła, masując mu również
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plblacksoulman.xlx.pl |
|
|