|
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
jednostek. Chciano je pomieÅ›cić w prowizorycznych barakach, potem w nieco lepszych drewnianych. JasnÄ… rzeczÄ… jest, [że] jeÅ›li ma wojna wybuchnąć, szkoda myÅ›leć o budowie koszar. JeÅ›li jednak wojny nie bÄ™dzie, to czy do pomyÅ›lenia jest, aby tuż pod WarszawÄ… takie jednostki (czÄ™sto pokazowe) umieszczać w prymitywnych barakach. Jak ciÄ™ widzÄ…, tak ciÄ™ piszÄ…" mówi stare przysÅ‚owie. Podobne prymitywne (bo solidne nie kalkulujÄ… siÄ™ w porównaniu z murowanymi koszarami) baraki pasowaÅ‚yby do Kresów Wschodnich (Baranowicze, Auniniec, Równe, Kowel), harmonizujÄ…c z ich folklorem, ale nie do Rembertowa pod WarszawÄ…. Po wielodniowych staraniach (kilkakrotna ostra dyskusja u generaÅ‚a Regulskiego i u ministra) na podstawie referatu szefa budownictwa (puÅ‚kownik 161 Jeleniewski w/z szef Departamentu Budownictwa) i mojego minister zatwierdziÅ‚ budowÄ™ koszar murowanych (jak najbardziej oszczÄ™dnoÅ›ciowych) dla batalionu przeciwpancernego i puÅ‚ku strzelców pieszych w Rembertowie. Koszary i garaże dla batalionu przeciwpancernego ma siÄ™ natychmiast rozpocząć, aby do zimy stanęły garaże. Wojsko przezimuje w 3 batalionie strzelców, Å›cieÅ›nionym, i na [sic.] Å›wietlicach, a koszary majÄ… być gotowe do jesieni 1940 r. Koszary dla puÅ‚ku strzelców pieszych majÄ… być zaczÄ™te w 1940 r. Do tego czasu puÅ‚k strzelców motorowych zostanie rozmieszczony w Baryczu pod KoÅ„skimi, gdzie za ±200 000 zÅ‚otych zostanÄ… pomieszczone jego oddziaÅ‚y na zimÄ™ (dobudowa baraków zimowych na ±300 ludzi, garaże itp.). JeÅ›li zostanie to tak naprawdÄ™ zrealizowane, ostatecznie można wytrzymać. OtwartÄ… zupeÅ‚nie sprawÄ… sÄ… pomieszczenia dla oddziałów w Warszawie; dywizjon rozpoznawczy, który bÄ™dzie formowaÅ‚ siÄ™ przy l puÅ‚ku strzelców konnych w Garwolinie, szwadron Å‚Ä…cznoÅ›ci, pluton regulacji ruchu, kwatera główna, dla których trzeba bÄ™dzie znalezć prowizorium rozmieszczenia przez zimÄ™ 1939/[19]40, bo od wiosny 1940 majÄ… dostać koszary po dywizjonie artylerii konnej w Warszawie, który odejdzie do PÅ‚ocka. 16 VII, niedziela Jestem w Lesznie Wielkopolskim. Mieszkam u Józefa CiążyÅ„skiego, który w amerykaÅ„skim tempie naprawia moje poniszczone wojnami uzÄ™bienie. Aata mostki, zakÅ‚ada korony itp. Codziennie wieczorem lub nad ranem starym zwyczajem wyskakujemy na rogacza lub kaczki. Wczoraj wyrwaÅ‚ mi 5 zÄ™bów i starych korzeni, bo mu w dalszej robocie przeszkadzaÅ‚y". UÅ›piÅ‚ mnie i potem podobno w 2 minuty byÅ‚ gotów z wyrwaniami. W trakcie tych robót dentystycznych jestem incognito", to jest nie pokazujÄ™ siÄ™ w Lesznie nigdzie, aby mnie starzy znajomi nie zaczÄ™li nachodzić. W tym przecież Lesznie spÄ™dziÅ‚em 5 1/2 lat jako dowódca 55 puÅ‚ku piechoty. Ileż wspomnieÅ„ budzi we mnie to czyste, schludne, wielkopolskie miasteczko. W lutym 1930 roku przybyÅ‚em do Leszna, aby objąć puÅ‚k od puÅ‚kownika Kustronia, który odchodziÅ‚ na dowódcÄ™ piechoty dywizyjnej do GrudziÄ…dza 55 puÅ‚k piechoty znaÅ‚em trochÄ™ z czasów, gdy w latach 1926 1930 jako szef sztabu Inspektora Armii, generaÅ‚a Rybaka, przyjeżdżaÅ‚em z nim tutaj na inspekcje. MiaÅ‚ opiniÄ™ puÅ‚ku bardzo dobrego, a z czasów wojny 1918 [19]20 sÅ‚awnego z racji dowodzenia nim przez puÅ‚kownika Paszkiewicza Gustawa, który za to dowodzenie i wyczyny 55 puÅ‚ku piechoty (wówczas nazywaÅ‚ siÄ™ jeszcze l puÅ‚kiem strzelców Wielkopolskich) dostaÅ‚ aż trzy Virtuti Militari. Moje pójÅ›cie na puÅ‚k z Generalnego Inspektoratu SiÅ‚ Zbrojnych byÅ‚o dużym wyróżnieniem przez Å›p. Wielkiego MarszaÅ‚ka. Nie byÅ‚em przecież nigdy ani dowódcÄ… batalionu, ani zastÄ™pcÄ… dowódcy puÅ‚ku i odszedÅ‚em z Generalnego Inspektoratu SiÅ‚ Zbrojnych jako ostatni I oficer sztabu [Inspektora Armii], który bez zastÄ™pstwa dowódcy puÅ‚ku otrzymaÅ‚ od razu wprost dowództwo puÅ‚ku. ZdawaÅ‚em też sobie sprawÄ™ z trudnoÅ›ci, jakie mnie czekaÅ‚y w dowodzeniu puÅ‚kiem, mnie, który wÅ‚aÅ›ciwie od r. 1919 do 1930 byÅ‚em poza liniÄ… w Wyższej Szkole Wojennej, w Naczelnym Dowództwie, w sztabach 2 i 4 Armii, w dowództwie Frontu generaÅ‚a Rydza-ZmigÅ‚ego, potem znowu w Wyższej Szkole Wojennej, w Wojskowym Instytucie Naukowo-Wydawniczym (lata 1923 1926) i w Generalnym Inspektoracie SiÅ‚ Zbrojnych (1926 1930). Również fakt, że nie dowodziÅ‚em nigdy batalionem i nie byÅ‚em zastÄ™pcÄ… dowódcy puÅ‚ku, nie pomagaÅ‚ mi na pewno w mej roli obecnie dowódcy puÅ‚ku piechoty. Do tego nie miaÅ‚em na razie zastÄ™pcy, bo przydzielony równoczeÅ›nie ze mnÄ… na to stanowisko podpuÅ‚kownik StanisÅ‚aw CzuryÅ‚Å‚o leżaÅ‚ obÅ‚ożnie chory od szeregu miesiÄ™cy w szpitalu. Trzeba wiÄ™c byÅ‚o samemu zabrać siÄ™ do wszystkiego i zacząć niemal od podstaw. Gdy w koÅ„cu lutego 1930 roku przyjechaÅ‚em do Leszna po telefonicznym zaawizowaniu swego przyjazdu, na dworcu czekaÅ‚ mnie adiutant puÅ‚ku, porucznik Trzaska-Chojnacki162. UlokowaÅ‚em siÄ™ na razie w pokojach goÅ›cinnych ponad kasynem oficerskim puÅ‚ku. Chojnacki, bÄ™dÄ…cy w puÅ‚ku od r. 1920, informowaÅ‚ mnie o wszystkim, o tradycji puÅ‚ku i o zwyczajach. Również stosunki w mieÅ›cie i w okolicy znaÅ‚ on dokÅ‚adnie. PuÅ‚kownik KustroÅ„ szybko zdaÅ‚ mi puÅ‚k. W ciÄ…gu 2 dni odbyÅ‚a siÄ™ sakra- mentalna uroczystość na dziedziÅ„cu koszar z caÅ‚owaniem chorÄ…gwi i zmianÄ… dowódcy, po czym wyjechaÅ‚, a wkrótce przeniósÅ‚ siÄ™ do GrudziÄ…dza. ObjÄ…- Å‚em po nim 4-pokojowe mieszkanie w budynku Komendy Garnizonu na l piÄ™trze. 163 W Lesznie zamieszkaÅ‚em sam. Rozwód z HalinÄ… byÅ‚ w toku, Irka byÅ‚a w klasztorze u Nazaretanek w Rabce, a znajomość z InÄ…, obecnÄ… mojÄ… żonÄ…, byÅ‚a dopiero w toku rozwoju. Na caÅ‚ego też zabraÅ‚em siÄ™ do pracy. PostawiÅ‚em sobie wyrazne cele i [ustaliÅ‚em] kolejność wysiÅ‚ków moich dla ich osiÄ…gniÄ™cia. Na pierwszym miejscu znalazÅ‚o siÄ™ szkolenie i doskonalenie kadry zawodowej puÅ‚ku aby aparat, którym siÄ™ bÄ™dÄ™ posÅ‚ugiwaÅ‚ w czasie pokoju czy wojny, byÅ‚ odpowiedni i staÅ‚ siÄ™ peÅ‚nowartoÅ›ciowym. RozpoczÄ…Å‚em ćwiczenia, jedne za drugimi, poÅ›wiÄ™cajÄ…c na nie maksimum czasu i szkolÄ…c swÄ… kadrÄ™ z caÅ‚ym zapaÅ‚em. wiczenia aplikacyjne na mapie i w terenie, ćwiczenia szkieletowe i wreszcie z oddziaÅ‚ami caÅ‚kowicie wypeÅ‚niaÅ‚y nam czas bÄ™dÄ…cy do dyspozycji. Na drugim miejscu postawiÅ‚em wyszkolenie bojowe kontyngensu [kontyngentu] i przygotowanie caÅ‚oÅ›ci puÅ‚ku celom [sic.] zwiÄ…zanym z przygotowaniem do wojny. Daleki byÅ‚em zawsze od jednostronnego nastawienia wyszkolenia na jednÄ… tylko z dziedzin na pokaz. Dlatego też w okresie modnych zawodów strzeleckich nie żądaÅ‚em nigdy od mych podwÅ‚adnych aby negliżujÄ…c inne ważne dziedziny wyszkolenia bojowego wyÅ‚Ä…cznie nastawiali siÄ™ na wyszkolenie strzeleckie. Nie pozwalaÅ‚em również na robienie żadnych naciÄ…gnięć ani kombinacji, aby podnieść szansÄ™ zawodów strzeleckich. ParÅ‚em natomiast, poza wyszkoleniem jednostkowym, na wyszkolenie bojowe w zespoÅ‚ach i oddziaÅ‚ach w różnych warunkach terenowych, w różnych warunkach atmosferycznych i pory [porach] dnia oraz przy dużych wysiÅ‚kach fizycznych. Wkrótce tez puÅ‚k byÅ‚ znany z iloÅ›ci i jakoÅ›ci przeprowadzonych ćwiczeÅ„ od plutonowych do batalionowych wÅ‚Ä…cznie, a nawet puÅ‚kowych, przy czym, gdzie siÄ™ tylko daÅ‚o, uzyskiwaÅ‚em sÄ…siednie formacje i oddziaÅ‚y, aby uzyskać wyższy szczebel ćwiczeÅ„ i mieć możność szkolenia wiÄ™kszej iloÅ›ci swoich oficerów. Jako wiÄ™c partnerów do ćwiczeÅ„ miaÅ‚em poza moim III/55 164 stojÄ…cym o 40 km w Rawiczu 17 puÅ‚k uÅ‚anów z Leszna, Korpus Kadetów z Rawicza, SzkoÅ‚Ä™ Podchorążych Rezerwy ze Zremu itp. Nie omieszkaÅ‚em wykorzystać każdÄ… [sic.] okazjÄ™, aby ilość, jakość i szczebel ćwiczeÅ„ podnieść.
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plblacksoulman.xlx.pl |
|
|