|
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
do samochodu. Co chciałaś przez to powiedzieć? Wciąż nie wiem, jak traktować ten wieczór... Możemy się umówić, że to forma podzięko- wania za wszystkie... kłopoty, które masz z powodu mojej rodziny. Akłopot, który ty masz teraz z mojego powo- du? odparowała. Patrick uniósł w zdumieniu brwi. Jaki kłopot? Poświęcanie mi kolejnego wieczoru. Ellie, o czym ty mówisz? Widząc determinację na jego twarzy, pożałowała, że nie ugryzła się wjęzyk. Ubolewała nad sobą, bo zakochała się wmężczyznie, który był dla niej cał- GWIAZDKOWE PRZYJCIE 89 kowicie nieosiągalny. Ale to nie był powód, żeby utrudniać mu życie i psuć humor, zamiast cieszyć się, że może spędzić z nim trochę czasu. Zapomnij. Wszystko przez to napięcie przed- świąteczne. To bardzo miłe z twojej strony, że mnie... Ellie, wiem, że znasz mnie dość krótko prze- rwał jej z ponurą miną ale kiedy poznasz mnie lepiej, przekonasz się, że chociaż nie jestem bez- względnym typem, nie jestem też dżentelmenem, który umawia się na wieczór z kobietą tylko dlatego, że jest miły! W ciągu kilku ostatnich tygodni widywała Patri- cka w różnym nastroju rozbawionego, troskliwego, czarującego, wściekłego, gdy chodziło o Garetha ale nigdy dotąd nie złościł się na nią. Przepraszam, jeśli zle oceniłam sytuację... I nie zaczynaj przepraszać. Nie masz mnie za co przepraszać. Fakt, że nie wyraziłem jasno swoich intencji, co zamierzam natychmiast naprawić zape- wnił ją stanowczo i skręcił na opustoszały prywatny parking na krańcu miasta. Co ty robisz? Odpiął pasy i odwrócił się do niej. Przekonam cię za chwilę, że umówiłem się z tobą z jednego jedynego powodu. Powiesz mi pózniej, czy mi się udało, czy nie. Wziął ją w ramio- na i zamknął jej usta gwałtownym pocałunkiem. Ellie była tak oszołomiona, że na moment ze- sztywniała w jego objęciach i nagle znajoma fala 90 CAROLE MORTIMER ciepła rozlała się po jej ciele. Ujęła wdłonie twarz Patricka i wyzwalając w sobie długo tłumione prag- nienie, zatraciła się w tym pocałunku bez reszty. Patrick wodził palcami wzdłuż jej kręgosłupa, wzbudzając dreszcze rozkoszy, które przenikały ją całą. Wygięła szyję, kiedy zsunął usta z jej warg i powędrował wdół. Z zamkniętymi oczami i głową opartą o siedzenie, Ellie wstrzymała oddech. Ellie Fairfax, czy masz coś na sobie pod tym pulowerem? wymruczał Patrick, przesuwając kciu- kiem po napiętym koniuszku jej piersi. A jak myślisz, Patricku McGrath? wydusiła szeptem. Myślę, że powinienem to sprawdzić. Zrobiła głęboki wdech, kiedy zimnymi dłońmi ujął jej piersi. Potem poczuła wilgotny język na swoim twardym sutku... i niewysłowioną rozkosz. Z jej gardła wydo- był się cichy jęk. Ellie straciła poczucie rzeczywistości. Czuła tylko czystą przyjemność, która narastała falami jak przy- pływ morza. Patrick pieścił ją coraz żarliwiej, a ona błądziła nieprzytomnie palcami po jego plecach, prag- nąc, żeby to trwało wiecznie. Zdziwiła się, i poczuła trochę zawiedziona, kiedy podniósł nagle głowę, żeby spojrzeć jej w oczy. Teraz wiesz, dlaczego zaprosiłem cię na ko- lację? Um... Tak, chyba tak. GWIAZDKOWE PRZYJCIE 91 Tylko chyba? Może nie byłem dostatecznie przekonujący... Och tak... byłeś! Podniosła jego głowę, jakby się bała, że znów zacznie całować jej piersi. Pat- rick... Wiem. Uśmiechnął się krzywo i delikatnie obciągnął jej pulower. To nie jest najlepsze miejsce na to, żeby się kochać. Prawdę mówiąc... wypros- tował się, przeczesując palcami zmierzwione przez nią włosy ...jestem trochę za stary, żeby robić to na parkingu. Ale pózniej, Ellie, kiedy wrócimy do do- mu...! Obiecanki cacanki zażartowała nieśmiało. Nie licz na to. Ja zawsze dotrzymuję obietnic. Zastanawiała się, czy przypadkiem nie śni. Czy Patrick naprawdę uważa ją za pociągającą? Czy naprawdę budzi w nim pożądanie? Tak. Nie miała powodu w to wątpić. Co więcej, powiedział, że po powrocie do domu będą się kocha- li... Reszta wieczoru włoska restauracja, pyszne je- dzenie, cudowna atmosfera, swoboda, z jaką roz- mawiali wszystko to było jak sen na jawie. Dowiedziała się, że Patrick skończył studia eko- nomiczne i od piętnastu lat prowadził z powodzeniem własną firmę, że był bardzo związany z rodziną, której oczkiem w głowie była Teresa, jego młodsza o czternaście lat siostra. Ale nie udało jej się ustalić, czy jest w jego życiu jakaś kobieta; po tym, do czego doszło między nimi 92 CAROLE MORTIMER przed kolacją, zapytanie go o to wprost wydawało się niestosowne. Cholera mruknął Patrick, kiedy podjechawszy pod jej dom, zobaczył na podjezdzie samochód To- by ego. Nigdy nie myślałaś owłasnym mieszkaniu? spytał chłodno. Do tej pory rzeczywiście nie myślała. Po śmierci ich rodziców wydawało się naturalne, że ona i To- by będą mieszkali razem. Ale teraz też była zawie- dziona, że nie ma szansy być sam na sam z Patri- ckiem. Trudno. Zcisnęła go lekko za rękę. Nic na to nie poradzimy. Masz rację. Będą inne okazje. Idąc do domu, miała wrażenie, jakby unosiła się
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plblacksoulman.xlx.pl |
|
|