|
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
próbki i doÅ‚Ä…czÄ™ do tamtych. Może siÄ™ nie doliczÄ…. WierzÄ™ w twój spryt. Ale, powtarzam, nie wolno ci ryzykować bez potrzeby. Tim sÅ‚uchaÅ‚ tej rozmowy, nie rozumiejÄ…c prawie niczego z jej treÅ›ci. PojÄ…Å‚ tylko, że Maks jakimÅ› cudem zamierza dostać siÄ™ do tamtego kwadratu i wrócić z próbkami. Tim domyÅ›laÅ‚ siÄ™, że choói o próbki materiaÅ‚u, z którego zbudowane sÄ… rakiety Proksów. Nie rozumiaÅ‚ jednakże, w jaki sposób może siÄ™ udać tak szaleÅ„cze przedsiÄ™wziÄ™cie. Ióiemy powieóiaÅ‚ Stawczak. Tim, zabierz plecak Maksa. Tim zarzuciÅ‚ na ramiona lekki plecak i poszedÅ‚ za tamtymi. Zbliżali siÄ™ do stada owiec pasÄ…cego siÄ™ za drucianym pÅ‚otem. Szli wzdÅ‚uż ogroóenia do miejsca, góie zaÅ‚amywaÅ‚o siÄ™ pod prostym kÄ…tem. Dalej, o kilkaóiesiÄ…t metrów przed nimi, we mgle majaczyÅ‚a migocÄ…ca na wietrze linia czerwonych chorÄ…giewek na poziomym drucie. Maks wysunÄ…Å‚ siÄ™ do przodu i powoli podchoóiÅ‚ z wyciÄ…gniÄ™tymi szczypcami do granicznej linii fladr. Po chwili usÅ‚yszeli brzÄ™k jego identu. Maks szedÅ‚ coraz wolniej, zbliżajÄ…c szczypce do linki, wreszcie dotknÄ…Å‚ jej koÅ„cem narzęóia. Jaskrawa smuga Å›wiatÅ‚a wystrzeliÅ‚a góieÅ› z lewej strony, rysujÄ…c na zasÅ‚onie mgÅ‚y biaÅ‚Ä… krechÄ™. KoÅ„ce szczypiec, które na sekundÄ™ zacisnęły siÄ™ na lince, rozjarzyÅ‚y siÄ™ po- maraÅ„czowo. Maks szarpnÄ…Å‚ obcÄ™gami, linka pÄ™kÅ‚a i zwinęła siÄ™ po obu stronach w kilka pÄ™tli. Laserowa smuga zgasÅ‚a, gdy tylko Maks wycofaÅ‚ narzęóie z linii granicznej. Gotowe powieóiaÅ‚, wracajÄ…c i oddajÄ…c szczypce Stawczakowi. Tim zauważyÅ‚, że Maks byÅ‚ blady i rÄ™ce drżaÅ‚y mu trochÄ™. Po chwili sam poczuÅ‚ także, że ma chÅ‚odny, wilgotny pot na karku. Ióiesz? spytaÅ‚ Stawczak miÄ™kko. A jak? burknÄ…Å‚ Maks i dość brutalnie Å›ciÄ…gnÄ…Å‚ plecak z ramion Tima. No, to& Stawczak zÅ‚ożyÅ‚ dwa palce w organizacyjnym pozdrowieniu, a potem zwróciÅ‚ siÄ™ do Tima, podajÄ…c mu obcÄ™gi. Tn3 pÅ‚ot i pÄ™dz owce. Najpierw upatrz sobie głównego barana i nagoÅ„ go na przejÅ›cie linii granicznej. Owce jak luóie, bezmyÅ›lnie pójdÄ… za swoim głównym baranem. Tim staÅ‚ przez chwilÄ™ bez ruchu, zanim pojÄ…Å‚, co ma wÅ‚aÅ›ciwie robić, a potem prze- ciÄ…Å‚ druty i wbiegÅ‚ na pastwisko, szerokim półkolem zachoóąc stado od tyÅ‚u. Wyw3ajÄ…c szczypcami i pokrzykujÄ…c, spÅ‚oszyÅ‚ stado. ZwierzÄ™ta runęły w stronÄ™ óiury w parkanie, a potem dalej, prosto na granicÄ™. Tim tylko przez chwilÄ™ patrzyÅ‚ na to, co óiaÅ‚o siÄ™ potem. Pierwsze zwierzÄ™ta, trafiane laserowÄ… wiÄ…zkÄ…, padaÅ‚y z kwikiem, nastÄ™pne jed- nak w bezrozumnym pęóie parÅ‚y do przodu przeskakujÄ…c leżące i pÅ‚onÄ…ce w promieniu skoncentrowanej energii. WiÄ…zka, przesuwajÄ…c siÄ™ w pÅ‚aszczyznie pionowej, bezbÅ‚Ä™dnie wybieraÅ‚a po kolei każdy ruchomy obiekt. PÅ‚onęło owcze runo, cuchnęło spalonÄ… weÅ‚nÄ… i miÄ™sem. Druga wiÄ…zka nadbiegÅ‚a z przeciwnej strony, wspomagajÄ…c pierwszÄ…, lecz owce parÅ‚y wciąż naprzód. Stos martwych zwierzÄ…t rósÅ‚, rozprzestrzeniaÅ‚ siÄ™, lasery siekaÅ‚y coraz to nowe ofiary. Tim odwróciÅ‚ twarz od tej przerażajÄ…cej, bezkrwawej jatki. SÅ‚yszaÅ‚ tylko kwik owiec i trzask pÅ‚omienia. Nagle wszystko ucichÅ‚o. Tim powoli zwróciÅ‚ spojrzenie w stronÄ™ granicy. Poprzez dymiÄ…cy stos spalenizny przebiegaÅ‚y ostat- nie, zapóznione owce, na koÅ„cu jakieÅ› jagniÄ™, beczÄ…ce za zagubionÄ… matkÄ… lecz lasery milczaÅ‚y! Już! krzyknÄ…Å‚ Stawczak. Maks skoczyÅ‚ w stronÄ™ granicy, zawahaÅ‚ siÄ™ jakby, schyliÅ‚ siÄ™ i podniósÅ‚szy kamieÅ„, rzuciÅ‚ przed siebie. KamieÅ„ padÅ‚ po drugiej stronie, na sekundÄ™ przedtem, nim Maks znalazÅ‚ siÄ™ za liniÄ… granicy. OdbiegÅ‚ kilka kroków, zatrzymaÅ‚ siÄ™ i odwróciÅ‚, podnoszÄ…c obie dÅ‚onie, splecione nad gÅ‚owÄ…. Tim podszedÅ‚ do Stawczaka, który objÄ…Å‚ go ramieniem. Obaj pomachali dÅ‚oÅ„mi za oddalajÄ…cym siÄ™ Maksem. Dlaczego& ? zapytaÅ‚ Tim po dÅ‚uższej chwili. . WyjÅ›cie z cienia 57 Wióisz, oto jeszcze jedna legenda, sugestia i bluff& Te lasery Å‚adujÄ… siÄ™ energiÄ… sÅ‚onecznÄ…. Przecież, u licha, nie mogÄ… pobierać jej znikÄ…d! A jeÅ›li tak, to muszÄ… gromaóić jej sporo na każdy strzaÅ‚. JeÅ›li siÄ™ zbyt czÄ™sto nie niepokoi granicy, energii starczy na każdego pojedynczego intruza. Ale nec e c e c n a e & òiÅ› jest mgÅ‚a, sÅ‚oneczne akumulatory Å‚adujÄ… siÄ™ zbyt wolno, jak na takÄ… kanonadÄ™. MusiaÅ‚y siÄ™ wreszcie wyczerpać. Aż do granicy miasta jechali w milczeniu, Stawczak prowaóiÅ‚ teraz znacznie szybciej, bo mgÅ‚a znikaÅ‚a i sÅ‚oÅ„ce coraz częściej bÅ‚yskaÅ‚o przez chmury. Prognoza zaczyna siÄ™ sprawóać powieóiaÅ‚ Stawczak. To baróo dobrze. Wszystkie kapsy wylezÄ… na sÅ‚oÅ„ce. One najlepiej czujÄ… siÄ™ przy dobrym nasÅ‚onecznieniu. Tak panu zależy na dobrym samopoczuciu kapsów& to znaczy Proksów? Dla mnie szlag je może trafić. %7Å‚yczÄ™ im tego z caÅ‚ej duszy zaÅ›miaÅ‚ siÄ™ Stawczak. òiwi mnie, że tak maÅ‚o o nich wiemy& Nic w tym óiwnego. Kaps to zjawisko stosunkowo nowe. Jeszcze kilkanaÅ›cie lat temu nie znaliÅ›my tych tworów. Doprawdy? A ja myÅ›laÅ‚em, że oni od poczÄ…tku pokazujÄ… siÄ™ w takiej postaci& Oni maskujÄ… siÄ™ przez caÅ‚y czas. KryjÄ… siÄ™ przed nami, nie chcÄ… zdraóić swojego wyglÄ…du. Jak sąóisz, dlaczego? PojÄ™cia nie mam& Też siÄ™ zawsze temu óiwiÅ‚em& przyznaÅ‚ Tim. JeÅ›li nie pokazujÄ… siÄ™ w naturze, mogliby zaprezentować przecież choćby jakiÅ› wizerunek Proksa! A oni uparli siÄ™ i nie! Albo sÄ… wyjÄ…tkowo szpetni, albo& jest jakiÅ› inny powód powieóiaÅ‚ Stawczak zagadkowo. Mogliby przecież wymyÅ›lić jakÄ…Å› postać. O, to nie takie Å‚atwe uÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™ Stawczak. Czy zauważyÅ‚eÅ›, że wiÄ™kszość
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plblacksoulman.xlx.pl |
|
|