|
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
nauka na sylogizmach. - Uważasz, że nie ma punktów wspólnych? Mylisz się. Jeden jest kosmos, jedna fizyka. Każdym czynem odkształcamy wszechświat podług reguł naszej ergonomii. - Usiłujesz odczytać Ich z tego Kamienia? - Yhmhy - przytaknął Xien. - I co? - I nic. - Więc sam widzisz. - Nic nie rozumiesz, Aax. Choć na moment przestań myśleć tak jednotorowo. Wiem, że to trudne; cała dzisiejsza cywilizacja - bo to jest wasza cywilizacja, Europejczyków - zasadza się na myśleniu po liniach prostych. Ale przynajmniej spróbuj. Brak informacji też jest informacją, nawet jeśli brzmi ci to jak sprzeczność. Daj krok w bok, posuń się po łuku. Kamień imituje formę naturalną - meteor - nie dla uniknięcia rozpoznania, bo wówczas przecież musiałby posiadać również spin meteorowy; więc nie dlatego. On ją imituje, ponieważ taka forma, teleologiczna jedynie poprzez splot warunków wyjściowych zadanych przez wszechświat, a więc całkowicie pusta interpretacyjnie, jako jedyna skutecznie uniemożliwia wnioskowanie o twórcach Kamienia. Te nasze Voyagery... upakowaliśmy w nich zdjęcia, nagrania - a to było niepotrzebne. Z samej budowy tych sond można wywieść homo sapiens równie pewnie, co z twojego DNA, Aax. Kamień tymczasem - Kamień stanowi zaporę nie do przebycia. - Zero wciąż daje zero; niczego nie wywnioskowałeś na podstawie pustki. - Ależ wywnioskowałem. Oni się boją. Nie chcą rozpoznania, nie chcą dwustronnego kontaktu. To jest zwiad sekretny. Zapewne wypuszczają takie Kamienie dziesiątkami tysięcy, to operacja zakrojona na miliony lat, muszą być niebywale długowieczni - widzisz, już jest zysk informacji. Głowę dam, że ten głaz bez przerwy śle swym twórcom wysokoenergetyczne raporty, tylko po prostu nie jesteśmy w stanie zarejestrować emisji ich nośników. Szum i ułamkowy spin są po to, żeby zwrócić uwagę każdego ewentualnego inteligentnego gatunku, ponieważ to właśnie są elementy ewidentnie nienaturalne. Placebo. Pojmujesz? Jestem pewny, że i teraz skanuje nas na sposoby, jakich sobie nawet nie wyobrażamy. I śle, bezustannie śle raporty. Chwytasz, Aax? Kamień nie spełnia żadnej funkcji ponad tą jedną; niczemu nie służą jego obroty w nadwymiarze, elektromagnetyczny wrzask - to są fałszywe pozory, jeno dla zwrócenia uwagi. C h c i e l i , by Kamień został rozpoznany jako obcy artefakt; c h c i e l i , by znalazł się w centrum naszej uwagi, dla samego Kamienia jest to wszak bardzo wygodna pozycja do obserwacji naszych zachowań. Czyż reakcja danego gatunku na zetknięcie z wytworem obcej inteligencji nie może być uznawana za pewną generalną cezurę? Oni po prostu są ostrożni, nie dążą do kontaktu na oślep; najpierw chcą mieć maksymalną możliwą do uzyskania gwarancję, że Ich ujawnienie się, odkrycie, w żaden sposób Im nie zagrozi. 40 Schwarz usiłował zajrzeć Xienowi w twarz, ale nie dało rady, wąska szybka hełmu Chińczyka była zaciemniona. - Jakkolwiek byś zwał taki sposób rozumowania - rzekł mu więc - po okręgu, paraboli czy zygzaku, faktem jest, że nie podniesie on sumy informacji danego układu ponad wyjściową. Bardzo ładną bajeczkę opowiedziałeś, ale to tylko twoja osobista hipoteza, nie do wybronienia w starciu z konkurencyjnymi, bo z tak wątłych przesłanek wyciągnąć można milion innych, równie mało prawdopodobnych wniosków. Ale, jak mówię, bardzo to ładne. Placebo; no, no. Powinieneś ją opatentować. - Ech, durniu ty, durniu. Nie czujesz? Niczego nie czujesz? Tajemnica została zaplanowana. - Chodzmy już do tych kontenerów. Dzięki, że poczekałeś. - Zacznij się przyzwyczajać: czas nie ma dla nas znaczenia. Nie trzeba, nie wolno się śpieszyć. - Myślałby kto, że to tobie zarżnęli kobietę. Co ci się stało, Xien, objawienia doznałeś? Jak zaczniesz mnie nawracać na konfucjonizm, język ci wyrwę. Tak samo, jakżeś poprzednio był nie do wytrzymania, tak i teraz, boś upierdliwy chyba z urodzenia, tylko kierunek wektora ci się zmienił. Xien włączył odrzut, zawrócił do wyjścia. - Jak chcesz. Pewnie, że tak łatwiej; po co myśleć, skoro można zlekceważyć. - Dysze z dupy powyrywam. Dogonił kalekę dopiero w luku z zakontraktowanymi przez hrabiego kontenerami. Wyglądały jak dzięciece trumny: metalowe hermetanty, półtora metra na zero osiem na zero sześć. Było
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plblacksoulman.xlx.pl |
|
|