|
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
franków. Ażeby ocenić szczodrobliwość monarchy w tym wypadku, należałoby wiedzieć, jaką była wysokość zwykła uposażeń profesorskich w Cesarstwie. Niestety, wiadomości, jakie w tym przedmiocie posiadamy, są bardzo ogólnikowe. --------------- 2013-03-30 07:54:33 --------------- 177/517 Nie ulega wątpliwości, że profesorowie mieli pensye stale, płacone przez państwo lub miasto, i dochody niestałe z opłat, pobieranych od uczniów. Za Augusta gramatyk Verrius Flaccus, który uczył wnuków imperatora, otrzymywał 100,000 sestercyi (20,000 franków). Taką samą sumę wyznaczał Vespasianus retorom greckim lub łacińskim, których mianował urzędowo. Marek Aurelius dał profesorom, zajmującym katedry filozofii, które utworzył w Atenach, tylko po 10,000 drachm (9, 000 frank. ), ale w Atenach życie było tańsze, niż w Rzymie. Nie wiemy nic o pensyach, płaconych przez państwo, wynagrodzenie zaś, udzielane profesorom przez miasta, było bardzo zmiennem i nieprawidlowem. W 376 r. Gratianus ustanowił w Gallii stale normy. W miastach zwyczajnych retorowie pobierali od tego czasu 12,000 sestercyi rocznie, a gramatycy połowę tej sumy. W Trewirze płacono retorowi 15,000 sestercyi, gramatykowi łacińskiemu 10,000 gramatykowi greckiemu 6,000, i to nie w gotówce, ale w naturze. O dochodach niestałych nauczycieli nie można nic pewnego powiedzieć. Naturalnie uczniowie cisnęli się do tych, którzy cieszyli się największą sławą, lub umieli ich przyciągać. Aż do czasów Dioklecyana mamy tylko jedną cyfrę wywynagrodzenia. Juvenalis, wyliczywszy przy- --------------- 2013-03-30 07:54:35 --------------- 178/517 kłady hojności bogatego Rzymianina, dodaje, że nauczycielowi swego syna, Quintilianusowi, płaci tylko 2, 000 sestercyi, uważając, że to dużo, "tym sposobem nic tak mało nie kosztuje ojca, jak wychowanie syna. " Było to, zapewne, wynagrodzenie dosyć skromne, wszelako, jeżeli Ouintilianus miał sporą liczbę uczniów, płacących mu po 50 franków miesięcznie, to ogólna suma, dodana do 20, 000 franków, pobieranych ze skarbu, tworzyła dosyć ładny dochód i łatwo zrozumieć, że dorobił się dużego majątku. Ale Quintilianus był wyjątkiem, innym zaś profesorom tak dobrze nie płacono. Kiedy chodziło o oznaczenie ceny lekcyi, ojciec targował się, "jak przy kupnie u tandeciarza lichej tkaniny. " Co więcej, nie zawsze płacił regularnie i często, gdy nadszedł termin uiszczenia należności, nauczyciel musiał zwracać się do sądu, żeby otrzymać pieniądze. Sławny edykt Dioklecyana ustanawia opłatę miesięczną od każdego dziecka: 3 franki 10 centymów nauczycielowi czytania, tyleż nauczycielowi pisania, 4 fr. 65 c. nauczycielowi rachunków, 12 fr. 40 c. gramatykowi i 15 fr. 50 c. retorowi. Widzimy z powyższego, jak szczodrem było uposażenie Eumcnesa. Ale wypada zaznaczyć, że był on dyrektorem szkoły w Autun, --------------- 2013-03-30 07:54:38 --------------- 179/517 nie zaś zwykłym profesorem; zresztą, prawdopodobnie nawet dla dyrektora była taka pensya wyjątkową, ponieważ cesarz powierzał mu odrodzenie wielkiego zakładu naukowego i rozbudzenie życia w mieście, które wiele dla Constantiusa wycierpiało. Eumenes wszakże nie chciał pobierać pensyi na swój użytek, lecz odstąpił ją miastu na cel odbudowania szkoły, którą kierował. (Boissier, Journal des savants, 1884, str. 125 i nast. ). 8. Uczniowie uniwersytetu w Atenach. Uczniowie przybywali nie tylko z Grecyi, ale także ze wszystkich krajów Wschodu, od Egiptu aż do Myzyi i Armenii. Nie brakowało również pochodzących z Rzymu, Italii i wogóle z Zachodu, jakkolwiek byli mniej liczni. Młodzieńcy wstępowali zwykle w piętnastym roku życia i przez pięć a czasem więcej lat przebywali w Atenach. Byli też pomiędzy nimi znacznie starsi. Ze zwyczaju, związanego z dawnym trybem wychowania, studentom, opuszczającym dom ojcowski, towarzyszyli pedagogowie, którzy mieli obowiązek być sługami, dozorcami, korepetytorami i nauczycielami swoich wy- --------------- 2013-03-30 07:54:40 --------------- 180/517 chowańców. Towarzyszyli im w bójkach studenckich, ale podnieść na nich rękę uważano za czyn dzikości. Oprócz tego student był pod opieką i władzą swego głównego profesora, który umiał cudownie łączyć przywiązanie do ucznia z surowością nauczyciela, zwłaszcza jeżeli potrafił wykazać charakter stanowczy i zyskać powagę w oczach młodzieńca. Profesor wynajdywał dla swych uczniów mieszkania u rodzin przyzwoitych, zajmował się ich interesami moralnymi i materyalnymi, opiekował się nimi w razie choroby, zrzekał się czesnego od najbiedniejszych, a czasem nawet dopomagał im pieniężnie. Władza polegała przedewszystkiem na utrzymaniu porządku w sali wykładowej, do której dopuszczenie słuchaczów zależało wyłącznie od profesora, ale która często bywała widownią zajść zgiełkliwych i grubiańskich. Himerios był bardzo dobrodusznym i nader łagodnie upominał winowajców. Inni profesorowie wygłaszali uszczypliwe mowy
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plblacksoulman.xlx.pl |
|
|