|
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
/Jn.14.1/. Bez pierwszego nie może być drugiego. Jeżeli naprawdę chcemy iść z Bogiem, musimy chcieć należeć do innego świata. Mówię to dobrze wiedząc, że wielu ludzi tego świata używało tych słów z lekceważeniem i stosowało je w odniesieniu do chrześcijan jako oznakę pogardy. Niech i tak będzie. Każdy musi sobie wybrać swój świat. Jeśli my, którzy jesteśmy uczniami Jezusa Chrystusa, znając wszystkie przedstawione nam fakty i wiedząc, o co nam chodzi, chcemy wybrać Królestwo Boga jako sferę naszych zainteresowań, nie widzę powodu, dla którego ktoś miałby temu się sprzeciwiać. Jeśli na tym stracimy, strata będzie nasza. Jeśli zaś zyskamy, nikogo przez to nie ograbimy. Ten "inny świat", który jest obiektem pogardy dla tego świata, i o którym pijacy śpiewają szydercze piosenki, jest naszym starannie wybranym celem i przedmiotem świętego pragnienia. Ale musimy unikać częstego błędu odsuwania tego "innego świata" na przyszłość. Nie należy on do przyszłości, ale do terazniejszości. Istnieje obok świata fizycznego, a drzwi pomiędzy nimi są otwarte. "Wy natomiast, przystąpiliście" - mówi autor Listu do Hebrajczyków i używa przy tym wyraznie czasu terazniejszego - do góry Syjon, do miasta Boga żyjącego, Jeruzalem niebieskiego, do niezliczonej liczby aniołów, na uroczyste zebranie, do Kościoła pierworodnych, którzy są zapisani w niebiosach, do Boga, który sądzi wszystkich, do duchów sprawiedliwych, które już doszły do celu, do Pośrednika Nowego Testamentu - Jezusa, do pokropienia krwią, która przemawia mocniej niż krew Abla." /Hbr.12.22-24/ Wszystkie te rzeczy są przeciwstawione dotykalnej górze i grzmiącym trąbom, i dzwiękowi słów, który można usłyszeć /Hbr.12.18,19/. Czyż więc nie możemy z całą pewnością wywnioskować, że tak jak rzeczywistość góry Synaj poznaje się zmysłami, tak samo rzeczywistość góry Syjon poznaje się duszą? Nie jest to jakaś sztuczka wyobrazni, ale bezpośrednia prawda. Dusza ma oczy, by widzieć i uszy, by słyszeć. Są one słabe, bo nie były używane, ale ożywione życiodajnym dotknięciem Chrystusa osiągną zdolność widzenia ostro i słyszenia bardzo wyraznie. W momencie, gdy skoncentrujemy się na Bogu, w naszych wewnętrznych oczach rzeczy duchowe nabiorą kształtu. Posłuszeństwo wobec słów Chrystusa doprowadzi nas do wewnętrznego objawienia się nam Boskości (por Jn.14,21-23). 25 Da nam to wyrazną zdolność spostrzegania, umożliwiającą oglądanie Boga, jak to mówi obietnica dana czystemu sercu. Ogarnie nas nowa świadomość Boga i zaczniemy smakować, słyszeć, i wewnętrznie odczuwać Boga, który jest naszym życiem i naszym wszystkim. Będziemy ciągle widzieć światło oświecające każdego człowieka przychodzącego na świat. Coraz bardziej, w miarę jak nasze zdolności poznawcze staną się wyrazniejsze i pewniejsze, Bóg stanie się dla nas wielkim Wszystkim, a Jego Obecność będzie chwałą i cudem naszego życia. O Boże, obudz do życia wszystkie moce mieszkające we mnie, abym mógł posiadać rzeczy wieczne. Otwórz me oczy, bym mógł widzieć. Obdarz mnie wyrazną duchową zdolnością poznawania. Pomóż mi zakosztować Ciebie i poznać, że jesteś dobry. Niech niebo będzie dla mnie bardziej realne niż kiedykolwiek były rzeczy ziemskie. Amen. Rozdział 5 Wszechobecność "Gdzież się oddalę przed Twoim duchem? Gdzie ucieknę od Twego oblicza?" (Psalm 139. 9) W całym nauczaniu chrześcijańskim można znalezć pewne podstawowe prawdy, które, choć czasami zakryte i będące raczej założeniem tylko, niż uznanym faktem, są tak niezbędne, jak podstawowe kolory do namalowania obrazu. Taką prawdą jest wszechobecność Boga. Bóg mieszka pośród Swego stworzenia i wszędzie Go można zobaczyć w Jego dziełach. Bardzo śmiało mówią o tym prorocy, apostołowie i ogólnie jest to przyjęte w chrześcijańskiej teologii. Ta prawda pojawia się więc w książkach, ale z jakiegoś powodu nie zapadła do wnętrza serca przeciętnego chrześcijanina na tyle, by mogła stać się częścią jego wiary. Chrześcijańscy nauczyciele obawiają się pełnych implikacji wynikających z tej prawdy, i jeżeli w ogóle o niej wspominają, to w taki sposób, aby zanim nabierze ona jakiegoś znaczenia, uległa zatarciu. Wydaje mi się, że przyczyną tego jest obawa przed posądzaniem o panteizm. Lecz doktryna o Bożej wszechstronności z całą pewnością nie jest panteizmem. Błąd panteizmu jest zbyt oczywisty, aby mógł kogoś zwieść. Zakłada on (panteizm), że Bóg jest sumą wszystkich stworzonych rzeczy. Przyroda i Bóg to jedno i to samo, tak więc każdy, kto dotyka liścia lub kamienia, dotyka Boga. Takie rozumowanie oczywiście zmniejsza chwałę Niezniszczalnego Bóstwa, a dążenie do nadania boskości wszystkim rzeczom całkowicie usuwa Boga ze świata. 26 Prawda jest taka, że chociaż Bóg mieszka w swoim świecie, jest jednak od niego oddzielony poprzez nigdy nieprzekraczalną przepaść. Chociaż można Go bardzo blisko zidentyfikować z dziełem Jego rąk, niemniej jednak dzieło to jest i wiecznie będzie inne od Niego, a On sam pozostanie jako poprzedzający i niezależny od swojego stworzenia. Jest ponad całym stworzeniem, choć jest w nim obecny. A jakie bezpośrednie znaczenie dla chrześcijanina ma ta boska wszechobecność? Takie, że Bóg jest tutaj. Gdziekolwiek jesteśmy, Bóg jest tutaj. Nie ma i nie może być takiego miesiąca, gdzie On byłby nieobecny. Każdy z dziesięciu milionów ludzi, stojących w różnych, nieprawdopodobnie odległych od siebie miejscach, może
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plblacksoulman.xlx.pl |
|
|