|
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
nie przejęła siÄ™ tym. Dopóki nie otworzyÅ‚a drzwi. O mój Boże! zawoÅ‚aÅ‚a i zÅ‚apaÅ‚a siÄ™ za gÅ‚owÄ™, odmawiajÄ…c przyjÄ™cia do wiadomoÅ›ci tego, co ukazaÅ‚o siÄ™ jej oczom. Jej okrzyk usÅ‚yszeli zebrani na dole przy ekspresie do kawy, i wszyscy pospieszyli na górÄ™. Paul i Stephanie pokonali schody jednoczeÅ›nie, Christian zostawiÅ‚ dyszÄ…cego René za sobÄ…, podczas gdy Annie i Josette szÅ‚y tak szybko, jak tylko pozwalaÅ‚ im wiek. Gdy Véronique wreszcie wdrapaÅ‚a siÄ™ na górÄ™, podskakujÄ…c na jednej nodze, znalazÅ‚a siÄ™ na szarym koÅ„cu i nie widziaÅ‚a nic. Co siÄ™ staÅ‚o? zapytaÅ‚a. UsiÅ‚owaÅ‚a coÅ› dojrzeć zza szerokich pleców Christiana. Sufit siÄ™ zarwaÅ‚! szepnęła Josette ze zgrozÄ…. To katastrofa! oÅ›wiadczyÅ‚a Stephanie. Tam, popatrz. I usunęła siÄ™ na bok, ustÄ™pujÄ…c miejsca Véronique. Dopiero co odnowiony pokój byÅ‚ w strasznym stanie. W suficie widniaÅ‚a wielka wyrwa, przez niÄ… wyzieraÅ‚y wilgotne deski strychu, miÄ™dzy którymi przesÄ…czaÅ‚y siÄ™ promienie sÅ‚oÅ„ca. W ich blasku widać byÅ‚o wirujÄ…cy kurz. Na podÅ‚odze leżaÅ‚ tynk, a wszystkie powierzchnie pokrywaÅ‚a gruba warstwa pyÅ‚u. Jedna z zasÅ‚on przedarÅ‚a siÄ™ na pół w miejscu, gdzie odpadÅ‚ kawaÅ‚ Å›ciany, pozostaÅ‚e byÅ‚y brudne i wilgotne. Aóżko, z tego, co widziaÅ‚a Véronique, wyglÄ…daÅ‚o na nieuszkodzone, trzeba je byÅ‚o tylko wyczyÅ›cić, ale dywan& ! ByÅ‚a na nim wielka mokra plama, bo przez dziurÄ™ w suficie spÅ‚ywaÅ‚ deszcz, i gdy Paul z Christianem weszli do Å›rodka, woda chlupaÅ‚a im pod nogami. Najgorszy ze wszystkiego byÅ‚ jednak zapach. Ciężki, stÄ™chÅ‚y odór dÅ‚awiÅ‚ w gardle i nie pozwalaÅ‚ swobodnie oddychać. WiedziaÅ‚a, że nie zdążą doprowadzić tego pokoju do porzÄ…dku. Jakby czytajÄ…c w jej myÅ›lach, Paul daÅ‚ znak Christianowi i obaj wyszli na korytarz, zamykajÄ…c drzwi za sobÄ…. Chyba trzeba odwoÅ‚ać inspekcjÄ™ z wydziaÅ‚u hotelarstwa powiedziaÅ‚ Paul. OtoczyÅ‚ ramieniem LornÄ™, która pobladÅ‚a z przerażenia. Musimy mieć sześć pokojów goÅ›cinnych, żeby dostać certyfikat. A wasza sypialnia? podsunęła Véronique. Lorna pokrÄ™ciÅ‚a gÅ‚owÄ…. Po przyjezdzie wybraliÅ›my najgorszy pokój. Sufit jest& w kiepskim stanie. Machnęła rÄ™kÄ…, żeby pokazać odchodzÄ…cy tynk. Nie przejdzie kontroli. Ale dotacja& wyjÄ…kaÅ‚a Stephanie. Nie dostaniecie dotacji. Paul wskazaÅ‚ zamkniÄ™te drzwi. Nic nie da siÄ™ z tym zrobić. On ma racjÄ™. Christian podrapaÅ‚ siÄ™ po gÅ‚owie, a potem potarÅ‚ rÄ™kÄ… czoÅ‚o. CzuÅ‚ rozpacz zebranych wokół ludzi, którzy ciężko pracowali, żeby inspekcja wypadÅ‚a pomyÅ›lnie. Nic nie możemy zrobić, ale poddajmy siÄ™ chociaż kontroli przeciwpożarowej i sanitarnej, i zmuÅ›my mera, żeby anulowaÅ‚ nakaz zamkniÄ™cia oberży. CaÅ‚y wysiÅ‚ek na nic! mruknęła Stephanie, która nie potrafiÅ‚a spojrzeć na sprawÄ™ pozytywnie. Dlaczego padÅ‚o akurat na ten pokój? Dlaczego nie zawaliÅ‚ siÄ™ sufit w waszej sypialni albo& czyja wiem& UÅ›wiadomiwszy sobie, że to wyglÄ…da, jakby życzyÅ‚a Å›mierci Paulowi i Lornie, spojrzaÅ‚a w gÅ‚Ä…b korytarza, szukajÄ…c sposobu, żeby naprawić gafÄ™. Albo w pralni! Dlaczego to siÄ™ nie staÅ‚o w pralni? Tam nikt z inspektorów nawet nie zajrzy! Nie zajrzy? Nikt? zapytaÅ‚a Véronique. Lorna pokrÄ™ciÅ‚a gÅ‚owÄ…. A to duże pomieszczenie? Takiej samej wielkoÅ›ci jak pokoje. MogÄ™ zerknąć? Lorna daÅ‚a znak, że nie ma nic przeciwko temu, zmÄ™czona tymi rozmowami. Inni z pewnym rozbawieniem patrzyli, jak Véronique otwiera drzwi pralni i kuÅ›tykajÄ…c, wchodzi do Å›rodka. Zaraz potem z wnÄ™trza dobiegÅ‚ jejstÅ‚umiony gÅ‚os: Jednak możemy coÅ› zrobić! Stanęła w progu z triumfalnÄ… minÄ…. Możemy przenieść pralniÄ™. Przenieść pralniÄ™? Christian nie nadążaÅ‚ za tokiem jej myÅ›lenia. Paul jednak zrozumiaÅ‚ od razu. Jasne! RzeczywiÅ›cie! Zwietny pomysÅ‚. Możemy tu urzÄ…dzić pokój. Musimy tylko przenieść te rzeczy do tamtego pokoju, a meble stamtÄ…d wstawić tutaj wyjaÅ›niÅ‚a Véronique. WczeÅ›niej oczywiÅ›cie je wyczyÅ›cić! ResztÄ™ posprzÄ…tamy po inspekcji. Zdążymy? Josette spojrzaÅ‚a na zegarek. Nie mamy wyboru! oÅ›wiadczyÅ‚a Annie. ZakasaÅ‚a rÄ™kawy i wkroczyÅ‚a do pralni, gdzie Véronique zaczęła już zbierać rÄ™czniki i poÅ›ciel. Josette pospieszyÅ‚a za niÄ…, postanawiajÄ…c, że sklep otworzy pózniej. René, niezwykle jak na niego milczÄ…cy, częściowo z wrażenia, a częściowo na skutek zadyszki, ruszyÅ‚ do zdewastowanego pokoju i przystÄ…piÅ‚ do wycierania szafek nocnych, podczas gdy Christian i Paul wziÄ™li na siebie trudne zadanie odgruzowania łóżka. Co ja mogÄ™ zrobić? zapytaÅ‚a Stephanie. Idzcie z LornÄ… na dół i jeÅ›li pojawi siÄ™ inspektor z wydziaÅ‚u hotelarstwa, postarajcie siÄ™ go zatrzymać poleciÅ‚ Christian. Jak mamy to zrobić? Na pewno znajdziesz jakiÅ› sposób. Tylko nie używaj siÅ‚y! Stephanie zatrzepotaÅ‚a rzÄ™sami, oparÅ‚a siÄ™ o framugÄ™, prowokacyjnie wypinajÄ…c biodro, i wydęła seksownie usta. Zwietnie! Christian siÄ™ zaÅ›miaÅ‚. Widzisz? To dziaÅ‚a. I wskazaÅ‚ na René, który przestaÅ‚ wycierać meble i gapiÅ‚ siÄ™ na Stephanie gÅ‚odnym wzrokiem, gdy ta zaczęła okrÄ™cać lok wokół smukÅ‚ego palca. Jedyny problem polega na tym, wy seksistowskie gÅ‚upki zauważyÅ‚a, podążajÄ…c za LornÄ… na dół że inspektor z wydziaÅ‚u hotelarstwa jest kobietÄ…. Stephanie nie musiaÅ‚a siÄ™ uciekać do kobiecych sztuczek. Pralnia zostaÅ‚a
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plblacksoulman.xlx.pl |
|
|
|
|