|
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
uÅ›miechaÅ‚a siÄ™ do siebie. W pierwszym odruchu chciaÅ‚a zawiadomić Henny o przyjezdzie Norberta, ale zaniechaÅ‚a tego. CieszyÅ‚a siÄ™, że sprawi dziewczynie niespodziankÄ™. PrzedpoÅ‚udnie szybko minęło. O jedenastej pani Bettina zamierzaÅ‚a wyjechać po synów na dworzec. Annelies czekaÅ‚a na męża w domu. Musisz mnie niestety posÅ‚uchać, córeczko. Nie jestem pewna, czy z radoÅ›ci nie popeÅ‚ni- Å‚abyÅ› na dworcu jakiegoÅ› gÅ‚upstwa, a wtedy zemdlonÄ… musielibyÅ›my przywiezć do domu per- swadowaÅ‚a pani Bettina. Annelies zapewniaÅ‚a jÄ…, że byÅ‚aby dzielna, ale chÄ™tnie pozostaÅ‚a w domu. Nie chciaÅ‚a witać ukochanego Hansa w obecnoÅ›ci obcych ludzi. Pani Bettina nie czekaÅ‚a dÅ‚ugo, pociÄ…g wjechaÅ‚ punktualnie. Z daleka widziaÅ‚a synów w oknie. ObjÄ™li siÄ™ wszyscy serdecznie i stali przez chwilÄ™ w milczeniu. Ludzie wokół nich patrzyli wzruszeni na tÄ™ niemÄ… grupÄ™. Gdy wreszcie uwolnili siÄ™ z uÅ›cisku, popatrzyli na siebie, a w ich oczach bÅ‚yszczaÅ‚y Å‚zy. Moi chÅ‚opcy... moi kochani chÅ‚opcy powitaÅ‚a ich Å‚amiÄ…cym siÄ™ gÅ‚osem. A teraz powiedz mi mamo, czy nie masz do mnie żalu, że zarÄ™czyÅ‚em siÄ™ z Henny Röhming? zapytaÅ‚ Norbert. PopatrzyÅ‚a na niego promiennie i potrzÄ…snęła gÅ‚owÄ…. Chyba nie dostaÅ‚eÅ› ode mnie listu, w którym piszÄ™, że popieram twój wybór z caÅ‚ego serca? Mamo... kochana mamo dziÄ™kowaÅ‚ drżącym gÅ‚osem i pocaÅ‚owaÅ‚ jej dÅ‚oÅ„. PogÅ‚askaÅ‚a go po opalonym policzku. R L T ZastaliÅ›cie zupeÅ‚nie innÄ… matkÄ™, moi kochani chÅ‚opcy, od tej, którÄ… opuÅ›ciliÅ›cie. Zrozu- miaÅ‚am, że jesteÅ›cie dorosÅ‚ymi mężczyznami, i że trzeba szanować waszÄ… wolÄ™. Już do koÅ„ca mego życia chciaÅ‚abym być kochajÄ…cÄ…, wyrozumiaÅ‚Ä… i czuÅ‚Ä… matkÄ…. Nigdy jeszcze nie zasypali matki tyloma pocaÅ‚unkami i sÅ‚owami miÅ‚oÅ›ci jak podczas tej jazdy z dworca do domu. Mieli jej tak wiele do powiedzenia, że droga wydaÅ‚a im siÄ™ zbyt krótka. Gdy samochód zatrzymaÅ‚ siÄ™ przed willÄ…, Hans jako pierwszy wyskoczyÅ‚ z samochodu. Na progu staÅ‚a jego Å›liczna żona ubrana w biaÅ‚Ä… sukniÄ™ o prostym kroju, ale bardzo eleganckÄ…. Anne- lies przypominaÅ‚a biaÅ‚Ä… rozkwitÅ‚Ä… różę, a wspaniaÅ‚e wÅ‚osy o zÅ‚ocistym odcieniu otaczaÅ‚y jej sÅ‚odkÄ… twarz jak aureola. Z okrzykiem radoÅ›ci wziÄ…Å‚ jÄ… w ramiona. CzuÅ‚a, że drżaÅ‚ na caÅ‚ym ciele, i ten dreszcz prze- szedÅ‚ na niÄ…. Z wrażenia pobladÅ‚a i znieruchomiaÅ‚a w ramionach ukochanego męża. A on wziÄ…Å‚ jÄ… na rÄ™ce jak dziecko i wniósÅ‚ do domu. Norbert i matka przyglÄ…dali siÄ™ temu powitaniu z ogromnym wzru- szeniem. Norbert westchnÄ…Å‚ ciężko. Nie uszÅ‚o to uwagi pani Bettiny i wtedy poprosiÅ‚a, aby poszedÅ‚ za niÄ…. Chodz, mój synu... tych dwoje możemy teraz zostawić samych sobie. A ty bÄ™dziesz zaraz trzymaÅ‚ w ramionach Henny. BÄ™dzie tu za kwadrans. Nie wie, że czeka jÄ… spotkanie z tobÄ…. Norbert poszedÅ‚ za matkÄ…. Tak bardzo tÄ™skniÅ‚ za Henny, że wprost nie mógÅ‚ siÄ™ doczekać, kiedy jÄ… wreszcie ujrzy. W jego oczach czaiÅ‚ siÄ™ miÅ‚osny żar i niepokój. Matka i syn spojrzeli sobie prosto w oczy. PochyliÅ‚ siÄ™, wziÄ…Å‚ jej dÅ‚onie w swoje i popatrzyÅ‚ na niÄ… bÅ‚agalnie. Mamo... mam do ciebie proÅ›bÄ™ powiedziaÅ‚ z namysÅ‚em. Pani Bettina nie spuszczaÅ‚a z niego oczu. Nie musisz mi nic mówić, mój synu. Gdy dostaÅ‚am list z twoim wyznaniem, poszÅ‚am do Henny, aby przytulić jÄ… do serca. I powiedziaÅ‚am do niej: Hans okazaÅ‚ siÄ™ mÄ…drzejszy od Norber- ta, poÅ›lubiÅ‚ Annelies, aby mu jej nikt nie odebraÅ‚. I Norbert mógÅ‚ siÄ™ zdobyć na ten krok". A wiÄ™c, mój synu, już wiem, o co chcesz mnie poprosić, wreszcie bÄ™dziesz tak mÄ…dry jak Hans. Czy mam racjÄ™? Mocno przytuliÅ‚ matkÄ™. Mamo... kochana mamo, ty czytasz po prostu w moich myÅ›lach. Czy pozwolisz, że po- Å›lubiÄ™ Henny, choćby jutro? Potaknęła z radoÅ›ciÄ… w oczach. Sama bym ci poradziÅ‚a, mój Norbercie. Macie czternaÅ›cie dni... czternaÅ›cie cudownych dni, a każdy dzieÅ„ ma dwadzieÅ›cia cztery godziny. Ciesz siÄ™ każdÄ… minutÄ…. W tych trudnych cza- R L T sach trzeba Å‚apać każdÄ… minutÄ™ szczęścia. MyÅ›lÄ™, że możecie siÄ™ pobrać już jutro. Hans i Annelies zajmÄ… drugie piÄ™tro. Dla ciebie i Henny dosyć bÄ™dzie miejsca na pierwszym. Zapytaj tylko Henny, czy jest zadowolona z tego rozwiÄ…zania. Gdy bÄ™dziesz z niÄ… rozmawiaÅ‚, ja przygotujÄ™ do tych wy- darzeÅ„ twojÄ… przyszÅ‚Ä… teÅ›ciowÄ…. Norbert ucaÅ‚owaÅ‚ matkÄ™ z wdziÄ™cznoÅ›ciÄ…. Rozpromieniona wyszÅ‚a, aby dopilnować, czy wszystko gotowe do uroczystego obiadu. Tych czternaÅ›cie dni miaÅ‚o być najszczęśliwszymi w życiu jej synów. A potem los przynie- sie, co zechce... ale ona miaÅ‚a Å›wiadomość, że zrobiÅ‚a wszystko, aby uczynić ich szczęśliwymi. Henny i jej matka pojawiÅ‚y siÄ™ w willi Falknerów punktualnie o dwunastej. Pani Bettina wi- taÅ‚a je już od progu. Gdy zdjęły wierzchnie okrycia, starsza pani zwróciÅ‚a siÄ™ do Henny: Kochana Henny, pójdz proszÄ™ do maÅ‚ego saloniku. Czeka tam na ciebie miÅ‚e towarzy- stwo. A my tymczasem pogawÄ™dzimy sobie. Henny nie przeszÅ‚o nawet przez myÅ›l, o jakie to miÅ‚e towarzystwo może chodzić. JeÅ›li jest tam Annelies z mężem, to nie chciaÅ‚abym przeszkadzać, kochana mamo. JeÅ›li macie jakieÅ› sekrety, to ja zaczekam na was w jadalni. Pani Bettina energicznie objęła dziewczynÄ™ ramieniem. Ależ, wejdz proszÄ™, nikomu nie bÄ™dziesz przeszkadzać powiedziaÅ‚a z przekonaniem, popchnęła Henny do saloniku i zamknęła za niÄ… energicznie drzwi. Henny staÅ‚a zdezorientowana na progu. Czy to byÅ‚ sen? Na Å›rodku pokoju staÅ‚ oficer w sza- rozielonym mundurze... i... ale to nie byÅ‚, jak myÅ›laÅ‚a, Hans Falkner. Drżącym gÅ‚osem zawoÅ‚aÅ‚a: Norbert! Wpadli sobie w ramiona. TrzymaÅ‚ jÄ… mocno, a ona dygotaÅ‚a pod jego namiÄ™tnymi pocaÅ‚un- kami. Nie mogÅ‚a wprost pojąć, że oto tuli siÄ™ do ukochanego Norberta. Nie mogÅ‚a powstrzymać Å‚ez i rozczulona wpatrywaÅ‚a siÄ™ w jego smagÅ‚Ä… twarz. ZeszczuplaÅ‚ trochÄ™; ostatnie miesiÄ…ce na polu walki odbiÅ‚y też swe piÄ™tno na jego twarzy, staÅ‚a siÄ™ jeszcze dojrzalsza i bardziej mÄ™ska. Spleceni serdecznym uÅ›ciskiem usiedli na kanapie i Norbert wyznaÅ‚ jej, że pragnie, aby już teraz zostaÅ‚a jego żonÄ…. Twarz Henny oblaÅ‚ rumieniec, ale nie zwlekaÅ‚a dÅ‚ugo z odpowiedziÄ…. ZrobiÄ™ wszystko, aby ciÄ™ uszczęśliwić, Norbercie odparÅ‚a cicho. Być twojÄ… żonÄ… to moje najskrytsze marzenie. Pani Bettina wtajemniczyÅ‚a tymczasem we wszystko matkÄ™ Henny. R L T Do obiadu obie pary zakochanych miaÅ‚y czas tylko dla siebie. A potem przyszli Brandnero- wie i Hermsdorf, którzy także chcieli powitać Hansa. A gdy okazaÅ‚o siÄ™, że przyjechaÅ‚ również Norbert, zapanowaÅ‚a ogólna radość. W cudownych nastrojach byÅ‚y także Ruth i Hilde. Doktora Reinharta odkomenderowano z frontu, miaÅ‚ podjąć pracÄ™ w klinice profesora Sartoniusa, którÄ… zamieniono w lazaret. Fritz von Ze- dlitz, raniony w ramiÄ™, byÅ‚ wÅ‚aÅ›nie w drodze do domu. Tak wiÄ™c obie siostry liczyÅ‚y godziny do spotkania z przyszÅ‚ymi narzeczonymi. ZarÄ™czyny obu par miano ogÅ‚osić lada dzieÅ„. Hermsdorf wzniósÅ‚ przy stole toast za obie pary, zwracajÄ…c siÄ™ do nich tymi sÅ‚owami: %7Å‚yczymy wam z caÅ‚ego serca, abyÅ›cie już wkrótce mogli zaznać szczęścia w pokoju, aby was nie trapiÅ‚y troski i niepokoje. Norbert i Henny zawarli nastÄ™pnego dnia cichy Å›lub. Na tej skromnej uroczystoÅ›ci byli tylko czÅ‚onkowie rodziny, Brandnerowie i Hermsdorf. W willi Falknerów zamieszkaÅ‚y teraz dwie mÅ‚ode pary. W pani Bettinie miaÅ‚y one wspaniaÅ‚Ä… doradczyniÄ™ we wszelkich życiowych problemach. Nie byÅ‚o minuty, której by nie wypeÅ‚niaÅ‚o szczęście. Wiedzieli, że po tych dniach radoÅ›ci i miÅ‚oÅ›ci przyjdzie rozstanie, które nie wiadomo, jak dÅ‚ugo potrwa. Obdarzali siÄ™ najgorÄ™tszymi uczuciami, Å›wiadomi, że tak niewiele majÄ… czasu. Ale wierzyli wszyscy mocno, że wkrótce ponownie siÄ™ spotkajÄ…, że wreszcie skoÅ„czy siÄ™ wojna, a oni już na zawsze bÄ™dÄ… ze sobÄ….
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plblacksoulman.xlx.pl |
|
|
|
|