|
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zamkniętych z powodu remontów. - Westchnęła. - Opowiedz o sobie, Lucy. Jak ci się udało przyjechać na konferencję? Lucy patrzyła na filiżankę z kawą. - Pracuję teraz z tatą w dziale statystyki medycznej, Val. To chyba mi RS 31 bardziej odpowiada niż szpital. - Naprawdę? Czy po studiach nie pracowałaś jako stażystka gdzieś w Manchesterze? - zapytała zdziwiona Valeria. - Tak, ale chciałabym o tym zapomnieć - odparła Lucy, unikając wzroku przyjaciółki. - Jesteśmy teraz daleko od Manchesteru - powiedziała cicho Valeria. - Czy chcesz opowiedzieć cioci Val, co się stało? Lucy niespodziewanie pomyślała, że to dobra terapia zwierzyć się przyjaciółce w tym samym wieku, która najlepiej ją zrozumie. - Val, w szpitalu Beltonshaw nic mi się nie udało. Pracował tam pewien lekarz położnik... Zupełnie zwariowałam na jego punkcie. Naprawdę myślałam, że interesuje się mną i odwzajemnia moje uczucia. Zaprosiłam go na kilka dni do Hallcross Park i to było straszne. On i mama ścierali się okropnie. Najpierw mama była zaskoczona, kiedy opowiadał, że wychowywał się na wschodnich przedmieściach Londynu. Okazało się, że pochodzi z ubogiej rodziny. Ja podziwiałam go za to, że zrobił karierę, a on... nagle zaręczył się z pielęgniarką z położnictwa. To było takie upokarzające... Głos Lucy drżał; Valeria dotknęła jej ręki z milczącym współczuciem. - A co potem? Skończyłaś ten staż? - Tak, chociaż to było prawdziwe piekło. Oddział był bardzo obciążony. Kiedy byłam na dyżurze, zdarzało się, że pracowałam cały dzień i większość nocy. Czasami wpadałam w panikę, że sobie nie poradzę, szczególnie wtedy, kiedy straciłam Davida. Wiesz, ciągle musieliśmy pracować razem, nawet zaprosił mnie na ślub, ale oczywiście nie poszłam. - Och, Lucy... - A potem zdarzyło się coś naprawdę okropnego. Była tam kobieta w ciąży, która chorowała na cukrzycę od dziecka. Wiesz, jak to może się skomplikować w czasie ciąży. Często zapadała na hipoglikemię i za każdym razem, gdy lekarze obniżali jej poziom insuliny, zapadała w hiperglikemię. Spędzała całe tygodnie na oddziale ciąży z powikłaniami. Lucy zawahała się, ale Valeria powiedziała: - Mów dalej, proszę. - Pewnej nocy zapadła na hipoglikemię około drugiej nad ranem i dyżurna pielęgniarka nie mogła jej obudzić, więc wezwała mnie. Właśnie zasnęłam. W ciągu dnia było urwanie głowy, dużo porodów i innych RS 32 problemów ginekologicznych. Kiedy telefon mnie obudził, obiecałam zaraz przyjść. - Domyślam się, co było potem - powiedziała Valeria spokojnie. - Przewróciłaś się z boku na bok i zasnęłaś znowu. To się zdarza. I kiedy pielęgniarka zadzwoniła ponownie... - Nie do mnie. Zadzwoniła do Davida Rowena - odparła Lucy cicho. - Wpadł na oddział, pobrał próbkę krwi i zbadał poziom cukru. Był za niski, więc podał jej dożylnie glukozę. Ocknęła się natychmiast, jak zwykle, ale oczywiście była trochę zdezorientowana i rozstrojona, więc obudziła innych pacjentów. Lucy zagryzła wargi i łzy napłynęły jej do oczu. - Nie denerwuj się, Lucy, kochana - poprosiła łagodnie Valeria. - To, co mówisz, zachowam dla siebie. Czy David coś ci powiedział? Lucy sięgnęła po chusteczkę do torebki i wytarła oczy, po czym odparła: - Nie. Obudziłam się nagle w panice i zbiegłam na oddział w szlafroku i pantoflach, ale wtedy niebezpieczeństwo już minęło i David pił kawę z pielęgniarkami w dyżurce. Był dla mnie bardzo miły, ale pacjentka domyśliła się, że wezwano go, ponieważ ja nie przyszłam. Powiedziała o tym mężowi, a on złożył skargę w dyrekcji szpitala. Przeprowadzono dochodzenie. Och, Val, to był koszmar. Musiał zeznawać David i pielęgniarki, które były na dyżurze tamtej nocy. Ostatecznie uniewinniono mnie od zawodowego zaniedbania, ponieważ nikomu nic się nie stało, a poza tym byłam na dyżurze od osiemnastu godzin. Udzielono mi jednak nagany i musiałam przeprosić pacjentkę i dyrekcję, ale w jakiś sposób informacja o tym zdarzeniu dotarła do gazety Manchester Evening News" i opublikowano ją na pierwszych stronach. Te nagłówki! Po tym wszystkim byłam kłębkiem nerwów. Lucy z trudem powstrzymywała się od płaczu. - To, co przeżyłaś, jest okropne, moja droga - stwierdziła półgłosem Valeria, kiwając ze zrozumieniem głową. - A co było potem? - Skończyłam ten sześciomiesięczny staż i złożyłam podanie o pracę na oddziale pediatrycznym. Ale dyrekcja szpitala odmówiła podpisania ze mną nowego kontraktu i tak się skończyło. Wróciłam do domu i wpadłam w depresję; przez parę tygodni nie byłam zdolna do niczego. Potem ojciec zaproponował mi, abym zajęła się statystyką. Zawsze byłam dobra z RS 33 matematyki, a ta praca w ministerstwie jest całkiem interesująca. W każdym razie znowu stanęłam na nogach. Pacjentka ostatecznie miała cesarskie cięcie i wszystko poszło dobrze. Ma zdrową córkę. Dosyć już o mnie, Val. Teraz powiedz, co u ciebie? Valeria Corsini jednak była bardzo przejęta opowieścią Lucy ojej upokarzających doświadczeniach w Beltonshaw i ich fatalnym wpływie na jej karierę. Pamiętała Lucy ze szpitala św. Małgorzaty jako doskonałą studentkę medycyny, choć jej arystokratyczne pochodzenie i sposób bycia utrudniały trochę kontakty z personelem pielęgniarskim. Valeria współczuła Lucy, lecz doszła do wniosku, że dramat, jaki przeżyła, korzystnie wpłynął na jej osobowość. Lucy wydawała się teraz dużo milsza. - Wybacz, Lucy, ale myślę, że powinnaś wyprowadzić się od rodziców - oświadczyła bez ogródek. - Oni cię rozpieszczają. Lucy zaczerwieniła się. Właśnie o tym ostatnio myślała. Jednym wyjściem jest poślubienie Aubreya, ale może są jeszcze inne możliwości? - Nie wiem, Val. Teraz bardzo się cieszę, że jestem w Wenecji - odparła z głębokim westchnieniem.
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plblacksoulman.xlx.pl |
|
|
|
|