|
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
polowy szufladami, z których wypadaly ubrania. Mala brazowa dziurka, która wypalil w bialym baldachimie nad lózkiem. Byl wtedy w dziewiatej klasie. Na podlodze obok drzwi lezala czerwona aksamitna torebka Sereny, z której wysypala sie zawartosc. Niebieska paczka gauloise'ów. Banknot dwudziestodolarowy. Karta Amex. I granatowy szalik z wyszytymi zlotem literami C. B. Nate zastanawial sie, czemu prosila go o pieniadze, skoro miala przy sobie dwadziescia dolców? I co, u diabla, robil u niej szalik Chucka Bassa? Przekrecil sie na bok i Serena cicho jeknela, kiedy jej glowa opadla na - 147 - poduszke. Przygladal sie jej krytycznie. Byla tak piekna, seksowna, ufna i tak pelna niespodzianek. Trudno bylo uwierzyc, ze istnieje naprawde. Serena objela ramionami szyje Nate'a, próbujac przyciagnac go do siebie. - Nate - zamruczala, nie otwierajac oczu. - Spij ze mna. Zesztywnial. Nie wiedzial, czy Serena chce po prostu, zeby z nia spal, czy chodzi jej o seks, ale i tak byl podniecony. Kazdy chlopak na jego miejscu czulby to samo i wlasnie to go zgasila. Serena zaproponowala to jakos tak niedbale. I nagle Nate przestal miec problemy z wyobrazeniem sobie, jak Serena robi te wszystkie rzeczy, o których slyszal. Jesli chodzi o Serene, wszystko bylo mozliwe. Jego wzrok przykul blysk srebra. Bylo to malenkie srebrne pudeleczko, które Serena trzymala na stoliku przy lózku, pelno jej mleczaków. Za kazdym razem, kiedy tu przychodzil, Nate mial w zwyczaju otwierac wyscielane aksamitem pudeleczko, zeby zobaczyc, czy wszystkie zeby nadal sa na swoim miejscu. Ale nie tym razem. Wszystko wskazywalo na to, ze Serena nie byla juz ta sama mala dziewczynka, która zgubila te zeby. Odsunal sie od niej i wstal. Zlapal szalik Chucka i cisnal nim na lózko, nie zauwazajac na nim wymiocin. A potem, nawet nie spojrzawszy na Serene, wyszedl, trzaskajac drzwiami. Tchórz. Slyszac trzask zamykanych drzwi, Serena otworzyla oczy i poczula, ze zaraz zwymiotuje. Krztuszac sie, odrzucila nakrycie i pobiegla do lazienki. Trzymajac sie kurczowo brzegu umywalki, próbowala doprowadzic sie do wymiotów, az bolalo ja w srodku z wysilku. Bez powodzenia. Odkrecila goraca wode, sciagnela przez glowe lepka sukienke od Pucciego i rzucila ja - 148 - na podloge. Musiala wziac goracy prysznic i zrobic peeling. Jutro bedzie jak nowo narodzona. tematy ? wstecz dalej ? wyslij pytanie odpowiedz Wszystkie nazwy miejsc, imiona i nazwisko oraz wydarzenia zostaly zmienione lub skrócone, po to by nie ucierpieli niewinni. Czyli ja. hej, ludzie! SPRAWA Z DZIEWICA Mozecie uwierzyc w to, co zrobil N? Byt tak blisko skosztowania ciasteczka B, jesli wiecie, co mam na mysli. Pewnie powinnismy podziwiac jego samokontrole, jego zdolnosc trzymania starego hot doga na smyczy. Ale zaloze sie, ze B naprawde nie mialaby nic przeciwko, gdyby N po prostu trzymal buzie na klódke i zabral sie do rzeczy, zamiast snuc moralne wywody i mówic jej, co robil z S. No i z kim teraz B straci cnote? Mylilam sie co do chlopaków. Zawsze myslalam, ze zrobia wszystko, byle tylko zaliczyc dziewice. To znaczy, myslalam, ze N kreci mysl, ze B nigdy tego nie robila. Ale zdaje sie, ze on mial to zupelnie gdzies. Wyszlo na to, ze seks z B zupelnie go przerasta, o ile nie przypali sie najpierw duzego skreta i nie osuszy pól butelki danielsa. Ale rozczarowanie. - 149 - Ale nie zeby zaraz zabral sie do S, a wszyscy wiemy, ze ona nie jest dziewica. Moze N ma po prostu rygorystyczne zasady moralne. Hm, teraz lubie go jeszcze bardziej. Wasze e - maile P: Czesc plotkara, widzialem, jak S idzie na góre z jakims gosciem w Tribeca Star, byla pijana, mialem ochote zapukac do drzwi, zeby zobaczyc, czy kreci sie tam jakas impreza, ale stchórzylem, chcialem cie tylko o cos zapytac, myslisz, ze zrobilaby to ze mna? wyglada mi na latwa. Coop O: Czesc Coop, Jesli jestes jednym z tych facetów, którzy musza pytac o takie rzeczy, to pewnie nie, S moze i jest dziwka, ale ma doskonaly gust. P Na celowniku Tylko jedno: N byl w tej knajpce na Lexington, gdzie daja burrito i gawedzil z milutka dziewczyna za kontuarem. Data mu gratis dodatkowy sos guacamole. Tak, zaloze sie, ze tak bylo. Wiem, ze mnie kochacie plotkara - 150 - zakupowe szalenstwo - Dan - szepnela Jenny, szturchajac brata. - Obudz sie. Dan zaslonil oczy reka i wierzgnal pod koldra. - Daj mi spokój. Jest sobota - wymamrotal. - Prosze cie, wstawaj - jeknela Jenny. Usiadla na lózku i poszturchiwala go dotad, az zdjal reke z oczu i spojrzal na nia z wsciekloscia. - O co ci chodzi? Odczep sie. - Nie. Musimy isc na zakupy. - Jasne - odparl Dan, odwracajac sie twarza do sciany. - Prosze cie, Dan. Potrzebuje sukienki na to przyjecie w piatek, a ty musisz mi pomóc. Tata dal mi swoja karte kredytowa. Powiedzial, ze móglbys sobie kupic smoking - zachichotala Jenny. - Skoro zamieniamy sie w zepsute dzieciaki, bedziemy potrzebowac smokingów, sukienek i calego tego chlamu. Dan przekrecil sie na brzuch. - Nie ide na to przyjecie - powiedzial. - Nie truj. Oczywiscie, ze idziesz. Pójdziesz, spotkasz Serene, zatanczysz z nia. Przedstawie cie jej. Jest naprawde niesamowita - trajkotala radosnie Jenny. - Nie - upieral sie Dan. - No to mozesz przynajmniej pomóc mi wybrac sukienke - wydela wargi Jenny. - Bo ja ide. I chce dobrze wygladac. - 151 - - A tata nie moze ci pomóc? - zapytal Dan. - Tak, jasne. Powiedzialam chyba, ze chce dobrze wygladac - zasmiala sie zlosliwie Jenny. - Wiesz, co tata powiedzial? Powiedzial, zebym poszla do Searsa, bo to proletariacki dom handlowy. Cokolwiek to znaczy. Nawet nie wiem, gdzie to jest i czy w ogóle jeszcze istnieje. W kazdym razie chce isc do Barneys. Nie moge uwierzyc, ze nigdy tam nie bylam. Zaloze sie, ze taka Blair Waldorf czy Serena van der Woodsen ciagle tam chodza, moze
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plblacksoulman.xlx.pl |
|
|