|
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zapragnęła, by ta chwila trwała wiecznie. Prawie żałowała, że będzie jego żoną tylko z nazwiska. %7łal szybko minął, gdy wróciła do domu i odbyła dwuminutową rozmowę z dziadkiem. Muszę ci wyjaśnić pewne rzeczy oznajmił ostro Andrei, która stała przed nim, w milczeniu wysłuchując jego kazania. Od chwili, kiedy zo- staniesz żoną Nikosa Vassilisa, będziesz się za- chowywała tak, jak przystoi Greczynce. Mąż na- uczy cię posłuszeństwa. Wbijając w nią wzrok bazyliszka, ciągnął dalej: Nie zyskasz żadnych NARZECZONA DLA GREKA 85 przywilejów z racji swoich związków ze mną. Nie wyobrażaj też sobie, że je zdobędziesz dlatego, że jesteś dość ładna, by w tej chwili twój przyszły mąż uważał cię za atrakcyjną seksualnie. Widząc zaskoczenie na jej twarzy, zaśmiał się nieprzyjemnie. Powiedziałem ,,w tej chwili , bo musisz zro- zumieć, że w Grecji żonaty mężczyzna nie przestaje być mężczyzną. I jego żona musi znać swoje miej- sce. Musi przede wszystkim siedzieć cicho! Nikos Vassilis ma teraz dwie kochanki: amerykańską mo- delkę, która sypia z każdym, kto się jej nawinie, i pewną kobietę w Atenach, która jest zawodową dziwką. Wiedz, że żadnej z nich dla ciebie nie porzuci. I nie chcę w przyszłości słyszeć od ciebie skarg na ten temat, zrozumiałaś? Bo inaczej gorzko pożałujesz! Andrea zrozumiała świetnie. Nagle poczuła, że ma serdecznie dość tego prze- pychu i luksusu, w jakim dusiła się od dwóch tygodni, i że chce natychmiast wracać do domu, do Kim, do ich ciasnego, wilgotnego, nędznego miesz- kanka. Nikos byłby zbulwersowany, gdyby zoba- czył mieszkanie, w którym się wychowywała. Są- dził, że żeni się z dziedziczką fortuny Coustakisów. Dobry dowcip! Można pęknąć ze śmiechu! No cóż, dowie się wszystkiego, nim zaświta jutrzejszy ranek. Ale Andrei nie było do śmiechu. Siedziała z zamkniętymi oczami na fotelu w stylu 86 JULIA JAMES Ludwika XV. Czekała, aż jej świeżo poślubiony mąż wyjdzie z biblioteki, w której dziadek pozwolił mu nareszcie podpisać umowę o fuzji. Przed godzi- ną zjechała tu cała gromada mężczyzn w garnitu- rach, którym towarzyszyli ich pomocnicy z tecz- kami; wszyscy zniknęli w sanktuarium Yiorgosa Coustakisa, gdzie odbyło się najważniejsze wyda- rzenie tego dnia. Andrea delikatnie zaczęła masować sobie bolą- ce nogi przez cienki materiał spodni. Zoe pomog- ła jej przebrać się z długiej ślubnej sukni w kolo- rze kości słoniowej, i włożyć kostium, w którym przyleciała do Aten. Mimo że służba zapakowała całą wiszącą w jej szafie garderobę do sześciu waliz, jakie miała zabrać z sobą w podróż poślub- ną, Andrea uparła się, że wezmie tylko niewielką walizkę, którą sama przywiozła z Londynu. Po- przedniej nocy zapakowała do niej swoje ubrania i kosmetyczkę, do której włożyła kluczyk od skrytki bagażowej na lotnisku, gdzie zostawiła pieniądze i paszport. Zadzwoniła też do Tony ego i powiadomiła go, że za dwie doby będzie już z powrotem w Anglii i jak zawsze poprosiła go, by ucałował od niej Kim. Nie rozmawiała z mat- ką od czasu swego przyjazdu do Grecji, po prostu nie mogła jej powiedzieć prawdy, a kłamać nie chciała. Zegar na kominku tykał delikatnie. W pokoju zalegała kompletna cisza. Słychać było tylko bicie jej serca... Otworzyła oczy, słysząc, jak otwierają się drzwi NARZECZONA DLA GREKA 87 prowadzące z biblioteki do marmurowego holu i jak po załatwieniu formalności panowie w garniturach opuszczają dom. Posłyszała dobiegający z holu głos Nikosa i krót- ką odpowiedz dziadka, a potem milknące odgłosy jego kroków, gdy wracał do swych własnych spraw. To musiał być dla niego wielki dzień pomyślała Andrea. Udało mu się jednocześnie sprzedać firmę i wnuczkę z nieprawego łoża. Jej ojciec zginął, zanim się urodziła i zanim rodzice zdążyli się po- brać. To nie powinno się zdarzyć! Ale się zdarzyło, i nic już nie można było poradzić. Jesteś gotowa? zapytał Nikos, w którego głosie wyczuła napięcie. Tak odparła krótko, wstała i ruszyła ku niemu, w stronę drzwi. Zajęli miejsca z tyłu ogromnej limuzyny jej dziadka, daleko od siebie, każde w swoim kącie. Samochód ruszył płynnie do przodu. Jechali w milczeniu. Andrea była z tego zado- wolona. Nie miała nic do powiedzenia temu męż- czyznie. Po jutrzejszym ranku już nigdy go nie zobaczy. Był dla niej zupełnie obcym człowie- kiem, i tyle. Jak się czujesz? zaskoczyło ją jego pytanie. Okej wzruszyła obojętnie ramionami. Nikos westchnął lekko, niecierpliwie, szybkim ruchem rozluznił krawat i odpiął kołnierzyk ko- szuli. Theos, jakże się cieszę, że już jest po wszyst- kim westchnął z ulgą. 88 JULIA JAMES Ja też, pomyślała. Ogromnie się cieszę. Odwróci- ła głowę w stronę okna. Nie rób takiej miny, Andrea odezwał się Nikos. Wiem, że też dla ciebie była to ciężka próba. Ale mamy to już z głowy, dzięki Bogu. Dostałaś swoje pieniądze? zapytał po chwili z lek- ką przyganą w głosie. Andrea pomyślała o podpisanej pół godziny te- mu umowie o fuzji, dzięki której Nikos Vassilis stał się jednym z najbogatszych ludzi w Europie. Po co te uszczypliwości? Nie tylko ona skorzystała na tym ślubie. Oczywiście odparła sucho. Nie będą ci potrzebne oznajmił. Dam ci wszystko, czego tylko zapragniesz.
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plblacksoulman.xlx.pl |
|
|