|
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
świetny pretekst, by w końcu się stąd wyrwać, wstałam więc i podniosłam prawie pełny talerz. Skończyłaś już? Tata spojrzał na mnie, zdezorientowany, bo Nakita poszła w moje ślady. Josh mrugnął do nas, wsadził do ust ostatni kawałek chleba i zerwał się od stołu. Znowu ogarnęło mnie poczucie winy. Wyrzuciłam makaron i odkręciłam wodę, by opłukać talerz. Odkąd tu zamieszkałam, tata był naprawdę wspaniały. Sprawiał, że czułam się akceptowana, a jednocześnie dawał mi przestrzeń, której potrzebowałam. Jednak to, że umarłam i nie mogłam nikomu o tym powiedzieć, dzieliło nas teraz bardziej niż tysiące kilometrów, kiedy z nim nie mieszkałam. I cały czas nie mogłam pozbyć się wrażenia, że mimo wszystko tata pamiętał tę noc, kiedy zginęłam. Nie, żeby kiedykolwiek o tym wspominał, ale czasami patrzył na mnie z wahaniem, którego wcześniej nigdy w jego oczach nie widziałam. Wprawdzie Barnaba załatwił, że tata o wszystkim zapomniał, ale wydawało mi się, że jednak pamiętał w jakimś sensie. Starałam się nie przebywać z nim często sam na sam, bo bałam się, że kiedyś wspomni coś na ten temat. Nakita w milczeniu wyrzuciła swoją porcję spaghetti do kosza. Stojący obok niej Josh spłukał swój talerz. Spadam do domu stwierdził. W jego głosie brzmiała nuta rozczarowania. Bardzo chciałam zabrać go ze sobą do Fort Banks, ale Nakita była w stanie unieść tylko mnie. Ale mogę jeszcze pomóc w zmywaniu. Zajmiemy się tym odparłam szybko. Jestem ci coś winna, dodałam w myślach, ale nie powiedziałam tego głośno. Pewnie wolałbyś wrócić do domu, zanim zacznie padać. Potrafię prowadzić samochód w deszczu. Josh szeroko się uśmiechnął. Tata wstał od stołu i podszedł do zlewu. Miło, że wpadłeś, Josh stwierdził ciepło. Lubię, kiedy w domu są ludzie i hałas, no i wolę gotować dla więcej niż jednej osoby. Tato... jęknęłam. Po prostu nie jestem głodna. Nie odpowiedział, tylko uniósł brwi. Josh wytarł ręce o spodnie, odsunął się od zlewu i spojrzał na mnie. Wyraznie chciał mi coś powiedzieć. Muszę pójść po swoje rzeczy rzucił w końcu, a potem szybko wyszedł z kuchni. Zapanowała krępująca cisza. Nakita przyniosła do zlewu talerz z pieczywem, zawahała się, ale w końcu sięgnęła po torebkę. Możemy pozmywać pózniej? spytałam tatę. Chcę jeszcze... Czego chcę? pomyślałam, spanikowana. Nie mogłam przecież powiedzieć, że muszę pogadać z Joshem. Tata wziąłby go jeszcze za mojego chłopaka. To znaczy, w pewnym sensie tak było, ale przecież nawet się nie pocałowaliśmy. Na razie. Idz, idz odparł tata, machając ręką. Ja się tym zajmę. A ty pogadaj z Joshem. Nakita zmarszczyła brwi. Nie przepadała za Joshem. Ja jednak byłam zachwycona. Odwróciłam się na pięcie i wytarłam ręce w suchą ściereczkę. Dzięki, tato! Ja i tak muszę jeszcze zadzwonić do porucznik Levy. Spojrzał na zegar na piekarniku. Porucznik Levy? A niech to. Zatrzymałam się gwałtownie i spojrzałam, zaniepokojona, na Nakitę. Wyglądała na wkurzoną, pewnie na Barnabę, który nie pozwolił jej zgładzić policjantki. Mój tata jednak nie wydawał się ani trochę zdenerwowany. Wstał i się wyprostował. Tato, mogę to wyjaśnić zaczęłam. Ciekawe jak? pomyślałam, przeklinając w myślach Barnabę. Już drugi raz zmienił czyjeś wspomnienia, które pózniej wracały i komplikowały mi życie. Pewnie wynikało to z przyzwyczajenia jego dawnej funkcji. Ratował człowieka za wszelką cenę, bez względu na konsekwencje. Nigdy jednak nie musiał radzić sobie z ludzmi, którym tak nieudolnie zmieniał wspomnienia. Tata spokojnie płukał szklankę. Zadzwoniła do mnie do pracy. Pytała, czy masz pozwolenie na korzystanie ze szkolnego parkingu mruknął z rozbawieniem, zakręcając wodę. Powiedziałem, że nie masz samochodu. Chyba zbiło ją to z tropu. Tak czy inaczej, chciała porozmawiać ze mną o zbiórce pieniędzy. Och odetchnęłam z ulgą. Oczy Nakity stojącej za tatą były niebieskie. Gdyby nabrały srebrzystego odcienia oznaczałoby to, że zaczęła wpływać na jego pamięć. Ale cokolwiek zrobił wcześniej Barnaba, nadal działało. Cóż, zdaje się, że nie musimy się martwić o samochód mruknęłam kwaśno, a tata westchnął. Błagałam o własne auto, odkąd się tu przeprowadziłam, ale on stale odpowiadał Jeszcze nie . Tym razem jednak tylko odwrócił się, spojrzał na mnie z troską i spytał: Wszystko w porządku, Madison? Usłyszałam na schodach kroki Josha. Kiwnęłam głową, a potem powiesiłam ściereczkę na haczyku, bo nagle zdałam sobie sprawę, że owijam ją sobie wokół palca. Tak, możesz mi wierzyć, tato odparłam, starając się, żeby moje słowa zabrzmiały szczerze, i ruszyłam w stronę holu, ciągnąc Nakitę za sobą. Podoba mi się tu. I nie chcę schrzanić. Są tu moi przyjaciele i w ogóle. Nawet jeśli nie mam samochodu. Tata spojrzał na Nakitę i westchnął z uśmiechem: Obiecaj mi tylko, że przyjdziesz do mnie, jeśli będziesz w tarapatach. Inaczej nie będę mógł ci pomóc. Cóż, sama tego chciałam. Powiedzieć prawdę i poprosić go o radę. Zamiast tego jednak zerwałam z lodówki listę i mruknęłam: To tylko normalne sprawy nastolatków. Słowa normalny i nastolatek wzajemnie się wykluczają powiedział, a ja zrobiłam krok w stronę holu. Zadzwoń dzisiaj do mamy, dobrze? dodał, kiedy Nakita wyszła z kuchni. Telefonowała po południu, chciała z tobą rozmawiać. W czasie lekcji. Po wiedziałem jej, żeby się uspokoiła, bo w szkole masz wyłączony telefon, ale znasz ją.
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plblacksoulman.xlx.pl |
|
|