|
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
małej z jej gromadką przybłęd, których liczba rosła w zastraszającym tempie. Ostatnio przygarnęła ciężarną kotkę, którą nazwała Mamą, i trzynogiego beagle a, któremu dała na imię Sir. Kiedy wreszcie Certain i Americus odjechały, Novalee była wyraznie spózniona. Wrzuciła resztę sprzętu do torby, wskoczyła w różową sukienkę i pomknęła przez miasto po Benny ego Goodlucka. Kiedy przyjechali z Bennym na miejsce, mieli jeszcze sporą rezerwę czasu, ale na niecałą godzinę przed ślubem Novalee zorientowała się, że jej film został w domu na łóżku. Próbowała nie wpadać w panikę, kiedy Benny, po raz drugi przeszukawszy samochód, wrócił z pustymi rękami. Wolała nie myśleć o tym, co zrobi panna Biddle, kiedy się dowie, że jej fotografka zapomniała zabrać film. Miała jednak nadzieję, że ze zdjęciami czy bez ślub się i tak odbędzie. Ostatecznie przybyli i duchowny, i pan młody. Patio udekorowano koszami kwiatów; w ogródku poustawiano krzesła dla gości. Tort weselny czekał tylko na pokrojenie; poncz został schłodzony. Ten ślub dojdzie do skutku czy wszystko jest zapięte na ostatni guzik, czy nie pomyślała Novalee. Jakie znaczenie ma wobec tego film. I wtedy przypomniała sobie ciotkę Effie, która poświęciła życie dla ślubnych zdjęć sprzed sześćdziesięciu lat. Wsiadła do chevroleta, wcisnęła gaz do deski i korzystając z uzyskanych wskazówek, znalazła maleńki sklepik fotograficzny... zamknięty na głucho. W sklepie 7-Eleven na rogu dopytała się o numer telefonu właściciela i w dziesięć minut pózniej niski, zgarbiony mężczyzna o brwiach przypominających watę aluminiową otworzył drzwi Migawki i wpuścił ją do środka. Nie można się nawet zdrzemnąć... burknął. Przepraszam, ale pana żona powiedziała... Moja żona powiedziała, że pani ma fotografować ślub, ale nie wzięła ze sobą filmu. Właśnie, a uroczystość rozpoczyna się za pół godziny, więc... A dlaczego pani nie wzięła filmu? Miałam zamiar, ale zapomniałam. Wie pan, ja się naprawdę spieszę... A pani jest fotografka? Zawodową? I zapomniała pani filmu? To jest moje pierwsze zamówienie. A może i ostatnie. No więc dobrze. Co pani sobie życzy? Poproszę o vericolor. Profesjonalny. Jakiego rodzaju oświetlenia pani używa? Mam robić zdjęcia na zewnątrz. Nie używa pani lampy błyskowej? To znaczy... Czy ma pani chociaż blade pojęcie, o czym ja mówię? Jasne! Novalee próbowała iść na bezczelnego, ale się przestraszyła. No, mniej więcej dodała. Do diabła. Mężczyzna zerwał ze ściany ulotkę i położył na kontuarze. Doktor Putnam! Uczy tu, w college u, fotografii. Och. Osiemnaście dolarów sześćdziesiąt sześć centów, ale niech będzie dwadzieścia, bo widzę, że nie mam w kasie drobnych. Nie byłem przygotowany na otwieranie sklepu w niedzielę. Dziękuję bardzo za uprzejmość. Novalee popchnęła przez kontuar dwie dziesiątki i zrobiła krok w kierunku drzwi. Jeszcze to! Mężczyzna pomachał ulotką w jej stronę. Przecież nie dla przyjemności biorę takie rzeczy. Novalee złapała świstek papieru, wycofała się do drzwi, które następnie starannie za sobą zamknęła, i pobiegła do samochodu. W drodze przychodziły jej do głowy dziesiątki ripost, którymi mogłaby zręcznie usadzić starca, i... wszystkie były bardzo błyskotliwe. Nie, nie zapomniałam filmu! Ktoś mi go ukradł. A pan myśli, że z kim pan rozmawia? Czy kiedykolwiek słyszał pan o Wielkiej Południowozachodniej Nagrodzie? Dobrze pan myślał, jestem fotografką. A teraz dawać film, bo poderżnę panu gardło. Kiedy chevrolet wyłonił się zza zakrętu, Benny Goodluck puścił się pędem na jego spotkanie. Otworzył drzwi, jeszcze zanim samochód się na dobre zatrzymał. Szybko! zawołał. Właśnie zaczęli grać. Novalee w biegu zakładała film. Pierwsze zdjęcie zrobiła, kiedy Carolyn Biddle, w różowej sukni, która pieniła się wdzięcznie wokół niej, wychodziła z
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plblacksoulman.xlx.pl |
|
|