|
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
kto ustalił znaczenie krakania wrony i sens losów? Wierzę w to wszystko, nie mogę również lekceważyć wspomnianej przez ciebie laski auguralnej Attusa * W tym miejscu mamy lukę w tekście Cycerona. W wydaniu, na którym opiera się niniejszy przekład, starano się na podstawie pewnych wzmianek, znajdujących się w zachowanych częściach tekstu, wskazać, jakie zagadnienia były omawiane w częściach zaginionych. Tutaj luka jest stosunkowo niewielka; treść jej do- tyczyła jednego tylko zagadnienia, wskazanego w zdaniu wydru- kowanym kursywą. (Przyp. tłumacza). 175 Nawiusza, ale muszę nauczyć się od filozofów, w jaki sposób doszliśmy do tych pojęć, zwłaszcza że wróżbiarze w bardzo wielu sprawach mówią fałsz. Co prawda wzmiankowałeś, że wszak i lekarze często się mylą. Lecz jakież podobieństwo jest między medycyną, której podstawy są mi znane, a wróżbiarstwem, którego pochodzenie nie jest dla mnie zrozumiałe? Następnie wyraziłeś sąd, że bo- gowie zostali ułagodzeni poświęceniem się Decju- szów. Jakże wielka była zawziętość bogów, skoro dali się narodowi rzymskiemu przebłagać dopiero przez śmierć takich ludzi! A mnie się zdaje, że był to raczej zamysł wodzów, zamysł, który Grecy zwą , czyli podstępem wojennym. Przedsię- wzięli go wodzowie, którzy dbali o ojczyznę i nie oszczędzali swojego życia; wierzyli oni bowiem, że za wodzem, który na rozpędzonym koniu rzuci się na nieprzyjaciela, pójdzie całe wojsko, jak się też stało. Co do mnie, to nigdy nie słyszałem głosu fauna; ale tobie wierzę, skoro mówisz, żeś słyszał, chociaż zgoła nie wiem, co to jest faun. Jeśli więc chodzi o ciebie, Balbusie, to jak dotąd nie przekonałeś mnie o istnieniu bóstw. Zapewniam cię, że wierzę w nie, lecz stoicy niczego mnie w tym za- kresie nie nauczyli. Oto Kleantes sądzi, jak mówiłeś, że pojęcia o bo- gach powstały w ludzkich umysłach czterema spo- sobami. Pierwszy z tych sposobów sprowadza się do przeczuwania rzeczy przyszłych, o czym dosyć już powiedziałem; drugi do zaburzeń w stanie pogody i innych niespokojności w naturze; trzeci 176 do użyteczności i obfitości rzeczy, z których korzy- stamy; czwarty do porządku panującego pośród ciał niebieskich tudzież nieodmienności niebios. O przeczuciach była już tedy mowa. Co się tyczy burz na niebie, na morzu i na lądzie, to nie mogę powiedzieć, aby nie było wielu ludzi, którzy przeży- wając takie zdarzenia odczuwają lęk i uważają je za dzieło nieśmiertelnych bogów. Lecz chodzi nam nie o to, czy są tacy, którzy wierzą w istnienie bogów: zastanawiamy się, czy w rzeczy samej bogowie istnieją, czy nie istnieją. O podanych przez Klean- tesa pozostałych dowodach, z których jeden opiera się na obfitości przydatnych nam rzeczy, a drugi na porządku w kolejnym następowaniu różnych okre- sów czasu i na nieodmienności zjawisk niebieskich, będę mówił wtedy, gdy przejdę do rozważań o opatrz- ności bogów, o czym tak długo rozwodziłeś się, Balbusie. Do tej samej sposobności odłożę również to, co jak mówiłeś twierdził Chryzyp: że ponieważ są w świecie takie rzeczy, których człowiek stworzyć nie może, przeto istnieje coś doskonalszego od czło- wieka. Także porównanie pięknie urządzonego domu do piękności świata, dalej to, co wywodziłeś o zgod- ności i harmonii w całym świecie, oraz krótkie i od- znaczające się pewnym dowcipem wnioski Zenona przesunę do tej części rozważań, o której przed chwilą wspomniałem. Wtedy też zbadam na właś- ciwym miejscu wszystko to, co jako filozof przyrody mówiłeś o sile ognistej i o tym cieple, z którego twoim zdaniem wszystko wzięło swój początek. Zostawię do tej sposobności także tę część twego wykładu sprzed 177 dwóch dni, w której istnienie bogów chciałeś uza- sadnić tym, że i wszechświat jako całość, i słońce, i księżyc, i gwiazdy mają czucie i rozum. A tymcza- sem będę wciąż i wciąż zadawał ci pytanie, na jakich podstawach opierasz swoje przekonanie o istnieniu bóstw. Na to Balbus: Zdaje mi się, że ze swej strony przy- toczyłem już dowody. Ale ty zwalczasz je w ten sposób, iż gdy ma się wrażenie, że chcesz mnie o coś zapytać, a ja przygotowuję się do odpowiedzi, nagle odwracasz mowę i uniemożliwiasz odpowiedz. Przez to zostały pominięte milczeniem niezwykle ważne rzeczy, na przykład zagadnienie wróżbiar- stwa i przeznaczenia. Co prawda wspomniałeś po- krótce o tych sprawach, lecz nasi zwolennicy zwykli rozprawiać o nich obszernie. Jednakowoż oddzielmy je od tematu, którym teraz się zajmujemy; jeśli ci to odpowiada, nie mieszaj, proszę, tych rzeczy, iżbyśmy w niniejszej rozmowie mogli wyjaśnić właś- ciwy przedmiot sporu. Doskonale odpowiedział Kotta. Ponieważ więc cały ten przedmiot podzieliłeś na cztery części, a o pierwszej z nich jużeśmy mówili, zastanówmy się nad drugą. Moim zdaniem odznaczała się ona tym, iż gdy chciałeś w niej przedstawić, jacy są bogowie, w istocie rzeczy wykazałeś, że ich nie ma. Mówiłeś, że bardzo trudno jest odwieść myśl od sposobu patrzenia właściwego dla oczu ludzkich; ponieważ jednak nie ma nic doskonalszego od bóstwa, nie miałeś wątpliwości, że bóstwem jest świat, gdyż od niego nie ma pośród wszech rzeczy nic lepszego; 178 wywodziłeś, że zrozumiemy to, skoro tylko potra- fimy wyobrazić sobie świat jako istotę ożywioną, a ra- czej ogarnąć to myślą tak, jak inne rzeczy ogarniamy wzrokiem. Lecz skoro twierdzisz, że nie ma nic dosko- nalszego niż świat, pytam się, jak pojmujesz tę do- skonałość. Jeśli chodzi ci o to, że nie ma nic pięk- niejszego od świata, to zgoda na to; jeżeli sądzisz, że nie ma nic stosowniejszego do zaspakajania na- szych potrzeb, to przystaję i na to; ale jeśli powia- dasz, że nie ma nic mędrszego od świata, to w ża- den sposób na to się nie zgadzam. Nie dlatego, iżby trudno było oderwać myśl od wrażeń wzrokowych, lecz dlatego, że im usilniej ją odrywam, tym mniej rozumiem to, o co ci chodzi. Twierdzisz, że pośród wszech rzeczy nie ma nic lepszego od świata. Lecz wszak na ziemi nie ma nic lepszego od naszego miasta. Czy w związku z tym przypuszczasz, że miasto to ma rozum, mądrość i zdolność myślenia? A jeżeli tak nie jest, czy mniemasz, że z tego po- wodu trzeba mrówkę przekładać ponad to najpięk- niejsze miasto, gdyż nie ma ono czucia, podczas gdy mrówka ma nie tylko czucie, lecz także rozum, zdolność myślenia i pamięć? Należy zastanawiać się, Balbusie, nad tym, na co chciałbyś uzyskać zgodę, i nie przyjmować samemu wszystkiego, co ci się tylko spodoba. Otóż całą tę rzecz można wyjaśnić w nawiązaniu do owego dawno znanego, krótkiego i jak ci się zdawało bystrego rozumowania Zenona.... Albowiem Zenon wnioskuje tak: Co ma rozum, jest doskonalsze od tego, co rozumu nie ma; żadna rzecz zaś nie jest doskonalsza od świata; za- 179 tem świat ma rozum". Jeżeli zechcesz, możesz w ten
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plblacksoulman.xlx.pl |
|
|
|
|