[ Pobierz całość w formacie PDF ]

nie mogę się doczekać - paplała wesoło. - Poprośmy panią
Digner, żeby wÅ‚Ä…czyÅ‚a Å›wiatÅ‚o, to zobaczymy, jak siÄ™ rumie­
niÄ…. A wieczorem zadzwonisz do mamy i opowiesz jej, co
dzisiaj robiłeś. Na pewno będzie z ciebie bardzo dumna.
Nie każdy umie robić ciasteczka, wiesz? Ja nie umiem. Nie
zrobiłam w życiu ani jednego!
Smutek w oczach chłopca zaczął ustępować miejsca
zdziwieniu.
-Ale... przecież tata mówił, że niedługo będziesz
mamÄ…?
- To prawda. BÄ™dÄ™ mamÄ…... - Jej gÅ‚os zadrżaÅ‚, kiedy wy­
powiadała to słowo. Griffin miał wrażenie, że jeszcze nigdy
tak o sobie nie mówiła. - Wygląda na to, że będę musiała
się nauczyć piec ciasteczka. Może mi pomożesz?
Mały ścisnął mocno kawałek surowego ciasta, który
trzymał w ręku, i podniósł na nią wzrok.
Pona & Irena
scandalous
- Pewnie. Jestem bardzo dobrym ciasteczkowcem.
- Najlepszym - potwierdziła pani Digner. - Dokładnie
wiedział, co chce mieć w każdym ciastku. Nie dał sobie
wcisnąć rodzynek zamiast migdałów.
ByÅ‚em taki sam, pomyÅ›laÅ‚ Griffin. To spostrzeżenie pra­
wie go zasmuciło. Chociaż mógł być dumny z większości
swojego życia, miaÅ‚ nadziejÄ™, że jego syn nie bÄ™dzie do­
kÅ‚adnie taki sam jak on. A przede wszystkim, że nie po­
wtórzy jego błędów. Takich na przykład jak to, że nie może
oglądać swojego dziecka codziennie rano ani towarzyszyć
mu w wielu ważnych momentach.
- Griffin! - usłyszał głos Abby i napotkał jej badawcze
spojrzenie. To przywoÅ‚aÅ‚o go do porzÄ…dku. - Chodz, obej­
rzymy ciasteczka.
Podeszli do piekarnika i podziwiali fantastyczne ksztaÅ‚­
ty wyrobów Caseya.
- Co to? - spytała Abby, wskazując ciastko podobne do
bałwana z monstrualnie rozrośniętą środkową kulą.
- To ty - wyjaÅ›niÅ‚ maÅ‚y życzliwie. - Pani Digner powie­
działa, że jak się ma dziecko w brzuchu, to jest się strasznie
grubym. Kiedy będziesz gruba? - spytał ciekawie.
- No właśnie, kiedy? - podchwycił Griffin i spojrzał na
niÄ… przekornie.
Posłała mu ostrzegawcze spojrzenie i odwróciła się do
Caseya.
- Pewnie już niedługo. Dzidzia robi się coraz większa.
- To dobrze. LubiÄ™ dzidziusie. BÄ™dÄ™ mógÅ‚ siÄ™ z nim ba­
wić, jak już się urodzi?
Abby spojrzała smutno na chłopca,
Pona & Irena
scandalous
- Obawiam się, że jak się urodzi, ciebie już tu nie będzie
- powiedziaÅ‚a cicho. - Ale mam inny pomysÅ‚ - dodaÅ‚a we­
selej. - Możesz pomóc mi wymyÅ›lić imiÄ™ dla dziecka. Jesz­
cze żadnego nie wybrałam.
- Dobrze! - Casey aż podskoczył uradowany. - Mnie
siÄ™ podoba Dooney.
Pani Digner zakasÅ‚aÅ‚a, maskujÄ…c Å›miech, a Abby zamru­
gała zaskoczona.
- Dooney to żółw Caseya - wyjaśnił Griffin.
- Podoba mi się Dooney - powtórzył mały stanowczo.
- No, cóż... ZastanowiÄ™ siÄ™ nad tym i na pewno umiesz­
czę je na liście - mruknęła wymijająco.
Nagle zegar w korytarzu zaczÄ…Å‚ bić, pani Digner rzuci­
ła się wyjmować ciasteczka, a Abby spojrzała zaskoczona
na zegarek.
- Och, nie zauważyÅ‚am, że zrobiÅ‚o siÄ™ tak pózno. Mu­
szę już uciekać.
- Ale nie zjadłaś swojego ciasteczka - powiedział Casey
rozczarowanym głosem.
- Może Abby mogÅ‚aby zabrać ciastko ze sobÄ…? - za­
proponował Griffin i objął malca ramieniem. - Bardzo się
spieszy, ma dzisiaj randkÄ™.
- RandkÄ™?
- Tak. Spotyka siÄ™ z... przyjacielem. - JakoÅ› dziwnie to
brzmiało w jego ustach.
- Takim jak ty?
- Nie! - zaprotestowała Abby nagle i obaj spojrzeli na
niÄ… zaskoczeni.
Griffin czuł, że ogarnia go dziwna irytacja. Ta kobieta
Pona & Irena
scandalous
najwyrazniej nie chciaÅ‚a mieć z nim nic wspólnego. Kie­
dy jednak o tym myÅ›laÅ‚, zauważyÅ‚, że na jej twarzy wykwi­
ta zdradziecki rumieniec. Przypomniał sobie smak jej ust
i to, jak doskonale jej ciało pasowało do jego. Może jej się
to nie podobało, ale chyba troszkę go lubiła. W każdym
razie jej ciało reagowało na jego dotyk, nawet jeśli tego nie
chciała.
Ale to nie zmieniało faktu, że nadal była umówiona na
randkÄ™ z obcym facetem.
- Nie lubisz taty? - spytał Casey zdziwiony.
- To nie tak... Chodzi o to, że ja... - plÄ…taÅ‚a siÄ™ zmie­
szana.
- Abby chodziło tylko o to, że pan Winrow jest zupełnie
inny niż ja - pomógł jej Griffin. - Nie mieszkam w okolicy,
nie jestem farmerem...
Rzuciła mu spojrzenie pełne wdzięczności.
- Lubisz farmerów? - dopytywał się chłopiec.
- Hmm... Chyba tak, jeÅ›li sÄ… mili - odpowiedziaÅ‚a nie­
pewnie.
- Mama mówi, że ja jestem miły.
- I ma racjÄ™, ty jesteÅ› najmilszy.
- Więc lubisz mnie bardziej niż tego farmera.
To nie było pytanie, pomyślał Griffin, to brzmiało jak
rozkaz. Jak Å‚atwo być dzieckiem i nie kryć swoich prag­
nień. Ale wtedy przypomniał sobie, że dziecięce pragnienia
bardzo często się nie spełniają, i westchnął ciężko.
- Jestem pewna, że nie polubię go bardziej niż ciebie -
zapewniÅ‚a Abby ciepÅ‚o. - MusiaÅ‚by być kimÅ› zupeÅ‚nie wy­
jÄ…tkowym, po prostu super, a to siÄ™ rzadko zdarza.
Pona & Irena
scandalous
- Tata jest ekstrasuperwyjątkowy! - zawołał mały.
Uśmiechnęła się lekko i zmieniła temat:
- Myślisz, że ciasteczka już wystygły? Mogę je zabrać?
- Możesz. I wez jedno dla tego farmera - zaproponował
uprzejmie. - O, to. - WskazaÅ‚ lekko zdeformowane, przy­
palone na brzegach ciastko.
-Dziękuję ci, skarbie. To bardzo miłe - powiedziała
Abby, zawijajÄ…c ciastka w serwetkÄ™.
Pożegnała się z panią Digner i już wychodziła, kiedy
Griffin zaproponował:
- OdprowadzÄ™ ciÄ™ do samochodu.
SpojrzaÅ‚a na niego zaskoczona, ale nie zaprotestowa­
ła. Może chciał omówić teraz jakieś kwestie związane
z ogrodem? [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blacksoulman.xlx.pl
  •  

    Powered by WordPress dla [Nie kocha siÄ™ ojca ani matki ani żony ani dzieca, lecz kocha siÄ™ przyjemne uczucia, które w nas wzbudzajÄ…]. • Design by Free WordPress Themes.